Jan Hartman

i

Autor: Artur Barbarowski

Prof. Jan Hartman: Usprawiedliwiony zamach na swobody obywatelskie?

Blokada stron porno mogłaby częściowo chronić dzieci - mówi filozof prof. Jan Hartman

"Super Express": - Jakie jest pana zdanie w kwestii odgórnego blokowania witryn pornograficznych przez dostawców Internetu? Blokada byłaby zdejmowana u dostawców na żądanie pełnoletnich użytkowników. Powinniśmy wprowadzić takie rozwiązanie w Polsce?

Prof. Jan Hartman: - Na pierwszy rzut oka jest to bardzo daleko idący zamach na swobody obywatelskie i osobiste. Dostęp do pornografii w Internecie jest odbierany przez społeczeństwo jako jedno z jego dobrodziejstw. Jednak taki zakaz pomógł- by rozwiązać, przynajmniej częściowo, problem masowego wchodzenia na takie strony przez dzieci. To jest jedyny powód, który mógłbym rozpatrywać jako poważny argument za wprowadzeniem takich obostrzeń.

- To był też główny argument Davida Camerona.

- Przed podjęciem tak drastycznego ograniczenia swobód osobistych należy naukowo zbadać, w jaki sposób dzieci trafiają na te strony, czy same ich szukają itd. To pozwoli ustalić, jaka będzie skuteczność takiej blokady. Może roztropnie byłoby przeprowadzić eksperyment i pilotażowo założyć ją na jakiś czas, w jakimś regionie w Polsce. Sprawdźmy, czy rzeczywiście to zwiększy ochronę dzieci przed pornografią. Bo nie ma dyskusji co do tego, że pornografia jest szkodliwa dla dzieci. To jest zbadane.

- Zarówno minister Biernacki, jak i premier Tusk z ministrem Bonim, mimo że różnią się zdaniem w tej sprawie, zapowiedzieli, że będą obserwować, jak brytyjskie rozwiązania sprawdzą się w praktyce.

- Nie należy wychodzić przed szereg, bo jest to bardzo radykalne posunięcie. Ale na pewno trzeba coś zrobić z powszechną dostępnością pornografii.

- Może więc Tusk i Boni nie powinni tak kategorycznie się wypowiadać na ten temat?

- Rząd powinien poczekać, zobaczyć, jak to pójdzie w Wielkiej Brytanii. Tam ten problem jest o wiele większy niż w Polsce. Swoboda obyczajowa, chaos seksualny, niechciane ciąże nastolatek, oglądanie pornografii przez młodzież występują w dużo większym nasileniu. Niech podejmą decyzje na podstawie tych doświadczeń. Każde ograniczenie swobód obywateli to bardzo poważna sprawa i nie można go lekkomyślnie wprowadzać.

- A co przeważy, jeśli te dwie wartości położyć na szalach wagi? Ochrona dzieci i młodzieży przed pornografią czy swobody obywatelskie w postaci nieskrępowanego dostępu do pornografii w Internecie?

- Może się okazać, że gra jest warta świeczki i ochrona dzieci przeważy. Ale nie ma cudów, stuprocentowo szczelne to nie będzie. Oczywiście, blokada może mieć różne stopnie. Jeśli każdy obywatel będzie mógł się zarejestrować w rejestrze zwalniającym z blokady, to ta uciążliwość będzie mniejsza. Ważna będzie wtedy ochrona tego rejestru. Ja sam wpisałbym się do niego dla zasady, choć nie pamiętam, ile już lat nie widziałem strony pornograficznej. Zapewne wielu ludzi będzie się jednak bać, że to gdzieś wyjdzie.

- Chyba już sama rozmowa w punkcie obsługi klienta mogłaby być krępująca. Naprzeciwko siedzi nie zawsze miła pani w garsonce, za plecami kolejka niecierpliwych oczekujących...

- Trzeba wymyśleć, jak to zrobić z głową, nie na łapu-capu. Myślę, że te deklaracje powinny być składane w jakiś sposób przez Internet. Na pewno dzieci trzeba chronić. Dla ich rozwoju psychoseksualnego pornografia jest po prostu dewastująca.

- Profesor Pawłowicz mówiła nam wczoraj, że pornografia jest dla nich szkodliwa i nie trzeba tego udowadniać. Ja jednak zapytam, na czym polega ta dewastacja?

- Oczywiście lepiej wytłumaczyłby to psycholog, ale można powiedzieć, że dziecku odbierany jest ważny aspekt bycia dzieckiem. Sprawy seksu są przez młodych ludzi sukcesywnie odkrywane w miarę dojrzewania, są dla nich sferą tajemniczą i na pewnien sposób wrażliwą. Odarcie seksualności z tej niedostępności i tajemniczości wywiera na ich psychikę efekt trochę podobny jak prostytuowanie się. Oczywiście nie w tym stopniu, ale efekt jest podobny. Seks nastolatków, które wyrastają w powszechnej dostępności pornografii, staje się zjawiskiem ze sfery koleżeńskiej, a nie ze sfery intymnej. To jest bardzo szkodliwe nie tylko dla życia erotycznego tych osób, bo to można zawsze naprawić, ale również dla relacji społecznych, dla relacji osobistych, budowania związków i więzi.

Prof. Jan Hartman

Etyk