„Super Express”: - Z Nowogrodzkiej dochodzą głosy, że PiS zastanawia się nad zmianą 500 plus w 1000 plus. Czysto politycznie byłoby to coś, co już zagwarantowałoby zwycięstwo wyborcze?
Prof. Henryk Domański: - Na pewno wzmocniłoby to PiS wobec opozycji, zwłaszcza Platformy. Nie miałaby już bowiem narzędzia, którym mogłaby skutecznie osłabić pozycję rządzących. Zresztą byłoby to też łatwe do obrony przed krytyką – zwiększenie kwoty świadczenia można by przedstawiać bowiem jako odpowiedź na inflację, która pożera część pieniędzy otrzymywanych od państwa. Oczywiście, jeśli PiS na to by się zdecydował, trudno by tego nie uznać za propagandowe działanie. Zręczne zresztą, bo akurat program 500 plus się sprawdził i spotkał z bardzo pozytywnym odbiorem społecznym.
- Tym bardziej, że zabrzmiałoby to w ustach PiS wiarygodnie, bo wbrew krytykom, nie tylko udało się ten program wprowadzić w życie, ale też utrzymać przy życiu.
- Rzeczywiście, byłoby to o wiarygodne, bo jeśli o zwiększeniu świadczenia lub rozszerzeniu go na pierwsze dziecko mówi opozycja, to tak, jakby – cytując Sienkiewiczowskiego Zagłobę – obiecywała Niderlandy. Zresztą, oceniając ten możliwy krok poza czysto politycznym aspektem, to byłaby to jakaś kontynuacja dotychczasowej linii prospołecznej i przybliżanie Polski do funkcjonującego na Zachodzie modelu państwa opiekuńczego. Trudno więc robić tu PiS zarzut, że kieruje się populizmem.
- Myśli pan, że PiS potrzebowałby tego już przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi, czy może poczekać do walki o trzecią kadencję?
- Odkładania tego typu decyzji wiąże się jednak z pewnym ryzykiem. PiS może wyjść z założenia, że ryzykować jednak nie warto, bo kto wie, co się przez ten czas może wydarzyć. Jeśli PiS uzna, że jest w stanie wcielić to w życie, to raczej nie ma tu na co czekać.
Rozmawiał Tomasz Walczak
Prof. Henryk Domański: "1000 plus" odebrałoby opozycji argumenty
2018-08-07
5:00
Czy zwiększenie świadczenia 500 plus byłoby dla PiS politycznym matem? Odpowiada socjolog prof. Henryk Domański
i