- To jest zły pomysł. Konstytucja jest aktem ogólnym i nie może służyć do rozwiązania konkretnej sytuacji politycznej. Zmiana polegająca na wydłużeniu lub skróceniu kadencji określonego organu konstytucyjnego jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Wybraliśmy prezydenta Dudę na pięć lat, otrzymał od nas mandat, swojego rodzaju pełnomocnictwo i ono po pięciu latach wygasa – tłumaczy profesor i dodaje, że taki ruch byłby zmianą zasad w trakcie gry. - Wydłużenie kadencji prezydenta decyzją Sejmu i Senatu jest obecnie niemożliwe (…) nie zmienia się takich reguł. To podobnie jakby w trakcie meczu piłkarskiego do jednej z drużyn dokooptowali trzech nowych zawodników żeby miała 14 piłkarzy. To byłoby niezgodne ze wszystkimi regułami – tłumaczy profesor Chmaj i dodaje, że jedynym prawnie dopuszczalnym rozwiązaniem pozwalającym na przesunięcie terminu wyborów byłoby w tej chwili wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
„POLSKA BĘDZIE DRUGĄ BIAŁORUSIĄ”
Głosowanie 10 maja to nie będą wybory – podkreśla prof. Chmaj. - Jeśli ta ankieta zostanie tak przeprowadzona, to ktokolwiek wygra – czy Duda, czy Kosiniak-Kamysz czy Kidawa-Błońska czy Hołownia, to nie będą uczciwe wybory i taka osoba nie będzie miała legitymacji do tego, żeby wykonywać uprawnienia prezydenta (…) przestajemy być wtedy członkiem demokratycznej rodziny. Przestajemy być członkiem Rady Europy, OBWE. Przestajemy być partnerem, który tworzy demokratyczne podstawy do funkcjonowania Unii Europejskiej, NATO. A zatem będziemy postrzegani na równi z Białorusią, którą zarządza prezydent Łukaszenka. Nie chcemy tego, ale być może taka sytuacja nastąpi – przewiduje prof. Marek Chmaj. - Łukaszenka też jest prezydentem, podobnie jak przedstawiciele innych półdemokratycznych czy autorytarnych reżimów- podsumowuje konstytucjonalista.