„Super Express”: – Jak ustalili nasi dziennikarze nawet w samym Prawie i Sprawiedliwości są głosy sprzeciwiające się nominacji ministra Przemysława Czarnka. Czy może się zdarzyć, że nie obejmie on jednak tego stanowiska?
Prof. Antoni Dudek: – To trochę za daleko zaszło, więc nie wiem, czy ta nominacja jest do odwrócenia. Choć oczywiście wszystko może się zdarzyć. Ale przede wszystkim cieszy mnie, że w samym PiS znaleźli się ludzie, którzy uważają, że nominacja Czarnka powinna zostać wycofana. Ja dotychczasowe wypowiedzi ministra nominata oceniam bardzo krytycznie. To ekstremizm w czystej formie. A taki ekstremizm może rodzić kolejne, w drugą stronę.
– To znaczy?
– To znaczy, że im bardziej będzie radykalne działanie i retoryka ze strony Prawa i Sprawiedliwości teraz, tym radykalniejsza będzie reakcja, czyli działanie drugiej strony, gdy PiS straci władzę. Im teraz będzie więcej radykalizmu, tym więcej potem może być absurdalnych działań ze strony skrajnej lewicy, gdy przejmie ona władzę. Minister Czarnek może na przykład powoływać podległych sobie kuratorów o radykalnych, bliskich sobie poglądach. To na pewno wywoła reakcję. W ogóle uważam, że każdy ekstremizm jest niepożądany. Ale dobrze, w Sejmie niech się nawet ostro kłócą. Ale niech ten ekstremizm nie dotyka tak delikatnej materii, jak szkolnictwo wyższe i edukacja narodowa.
– No tak, ale są z jednej strony głosy krytyczne, z drugiej bardzo wobec Czarnka pozytywne, że właśnie wobec zalewu skrajnie lewicowej ideologii to ktoś o takich jasno sprecyzowanych przekonaniach może być właśnie właściwym człowiekiem na właściwym miejscu?
– Na pewno poglądy posła Czarnka, jeśli zostanie ministrem edukacji znajdą w pewnej grupie silne poparcie. Szczególnie w gronie radykalnych zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Ale umówmy się – radykalnych zwolenników PiS jest wśród nauczycieli bardzo niewielu. A to do nauczycieli ma docierać minister edukacji narodowej. Oczywiście mogę się w ocenie Czarnka mylić. Może okazać się, że po zostaniu szefem resortu przestanie być sejmowym harcownikiem, a rzeczywiście zajmie się pracą nad rozwiązaniem problemów edukacji i szkolnictwa. Może nas zaskoczy. Z tym, że bagaż, który ze sobą wniesie do ministerstwa jest na tyle duży, że bardzo ciężko będzie przekonać mu nauczycieli. Inaczej, gdyby PiS zaskoczył wszystkich, powołując kogoś nieopatrzonego, sympatycznego, innego niż dotychczasowi ministrowie.
– Byli niesympatyczni?
– Zarówno Anna Zalewska, jak i Dariusz Piontkowski robili wrażenie niesympatycznych dyrektorów szkół. Taki mieli wizerunek. Czarnek ma wizerunek polityka skrajnego, a jego wypowiedzi, jak choćby ta o homoseksualistach są niedopuszczalne. On oczywiście tłumaczył się z nich, ale nie były to tłumaczenia nieprzekonujące. Natomiast wracając do tematu, wydaje mi się, że PIS za daleko już z nominacją Czarnka zaszedł. I wycofanie się byłoby uznane za kapitulację.