"Super Express": - 4 listopada 1939 r. Elżbieta Zahorska (24 l.) została rozstrzelana za zerwanie niemieckiego plakatu. Przed egzekucją odmówiła zasłonięcia sobie oczu i krzyknęła w języku okupanta: Jeszcze Polska nie zginęła! 13 grudnia 2013 r., podczas legalnej demonstracji, Jarosław Kaczyński (64 l.) wykrzyczał, że dzisiejsza rzeczywistość przypomina najgorsze czasy w historii Polski. Nie potrafię się z tym zgodzić. A pan?
Prof. Antoni Dudek: - Z retoryką polski zniewolonej zdecydowanie przesadza...
- Przekonuje, że zewnętrzne siły mają w Polsce zbyt wielkie wpływy a uległość wobec nich elit rządzących da się porównać do najmroczniejszych okresów w dziejach naszego narodu...
- Ten pogląd podziela pewna część opinii publicznej - słyszałem nieraz od różnych ludzi, że Polska ginie - ale nie sądzę, że ta część jest na tyle duża, aby dała PiS zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, co - jak rozumiem - jest celem Jarosława Kaczyńskiego. Ja się pod tą opinią nie podpisuję. Choć uważam, że Polska ma wiele problemów. I irytuje mnie - przedstawiana często w opozycji do Kaczyńskiego - wizja III RP jako krainy powszechnej szczęśliwości. Ale nie jest to najgorszy okres w dziejach! W jednym z prezesem PiS mogę się zgodzić - u wielu ludzi w Polsce dostrzegam kompleks Zachodu. Częściowo go rozumiem, bo - jak się spojrzy na stan dróg, na poziom życia - sporo nam brakuje do bogatych krajów Unii Europejskiej. Ale w wymiarze kultury czy historii nie mamy się czego wstydzić.
- Wróćmy do obcych wpływów...
- Jesteśmy w UE i w NATO, więc podlegamy różnym rygorom. Spójrzmy na II RP - wtedy nie było ani UE, ani NATO - byliśmy kompletnie niezależni. Tylko czy byliśmy bezpieczniejsi? Przed wojną o Polsce mówiono, że jest państwem sezonowym. Rok 1939 niestety to potwierdził i żaden obóz w ówczesnej Polsce nie zapobiegłby tej katastrofie. Dziś jesteśmy o wiele lepiej zakotwiczeni w Europie.
- Prezesowi PiS chodzi pewnie nie tyle o nadmierne wpływy Zachodu, ile o to, że polski rząd jakoby chodzi na pasku Moskwy...
- Tak, już nazwał Polskę niemiecko-rosyjskim kondominium. Wpływy tych państw rzeczywiście się w Polsce ścierają. Na pewno istnieje u nas lobby rosyjskie. Przykład jego działania widzę chociażby w trudnościach z budową gazoportu. Ale to nie powód, aby mówić, że Tusk chodzi na pasku Putina. I to mimo błędów, jakie popełnił po katastrofie smoleńskiej. Kaczyński powinien miarkować oskarżenia, bo zemszczą się, kiedy objawi się jego własna bezsilność. Na przykład co jego rząd mógłby zrobić w sprawie wraku? Mógłby prosić o pomoc UE i NATO. A co gdyby mu odpowiedziano, że Zachód nie chce się mieszać w relacje polsko-rosyjskie? Na tym by się "ofensywa dyplomatyczna" skończyła.
Prof. Antoni Dudek
Członek Rady IPN