„Super Express”: – Po wstrząsającym zamordowaniu dziesięcioletniej Kristiny pojawiły się postulaty przywrócenia kary śmierci.
Antoni Dudek: – Przede wszystkim to postulaty całkowicie nierealne. Czy to się komuś podoba, czy nie, wstępując do Unii Europejskiej, Polska zrezygnowała z części swojej suwerenności. I właśnie rezygnacja z kary śmierci była tego elementem. Przywrócenie takiej kary wymagałoby wypowiedzenia przez Polskę międzynarodowych konwencji. Tu musiałby nastąpić albo polexit, albo jakaś fundamentalna zmiana polityczna w większości krajów członkowskich i całej Unii Europejskiej. Nie wiemy, co stanie się w perspektywie kilku dekad. Jednak na ten moment przywrócenie kary śmierci jest niemożliwe. A więc i dyskusja jest bezprzedmiotowa.
– I podszyta emocjami. Jednak patrząc czysto merytorycznie i na chłodno – czy przywrócenie kary śmierci nie byłoby dużym wsparciem dla państwa w walce z najgroźniejszymi przestępcami?
– To, że najbardziej odrażające zbrodnie wywołują emocje, jest zrozumiałe. Nie dziwi też, że wtedy wraca temat kary śmierci. W Polsce nastroje społeczne rozmijają się z argumentami środowiska prawniczego, które jest przeciwne karze śmierci. Polacy, jak wynika z badań, są w większości za. Co do merytorycznej oceny, to na karę śmierci należy patrzeć z dwóch perspektyw. Pierwsza to kwestia skuteczności tej kary.
– Ma ona odstraszać od popełnienia czynu?
– Tak twierdzą zwolennicy kary śmierci. Tu kwestia jest jednak dyskusyjna. Moim zdaniem człowiek, który dopuszcza się zbrodni, zazwyczaj jest targany tak silnymi emocjami, że nie jest w stanie kalkulować ani myśleć o karze, jaka go spotka. W tym kontekście kara śmierci nie jest skuteczna. Czym innym jest jednak aspekt moralny. Ktoś dopuszcza się zbrodni, zabija dziecko i trafia do więzienia, gdzie do końca życia będzie już utrzymywany przez społeczeństwo. To budzi wątpliwości. Nie zmienia to faktu, że przywrócenie kary śmierci dziś nie jest możliwe.