Prof. Andrzej Zybertowicz: Prawica zmaga się z fundamentalizmem [TWARZĄ W TWARZ]

2019-11-23 5:52

Czy polski konserwatyzm ma odpowiedzi na wyzwania współczesności? Na to pytanie szukał odpowiedzi gość programu "Twarzą w twarz" socjolog i doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz.

Profesor Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Tomaszem Walczakiem

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Profesor Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Tomaszem Walczakiem

„Super Express”: – Swego czasu Margaret Thatcher rzuciła przed kolegów z partii konserwatywnej książkę „Konstytucja wolności” Friedricha von Hayeka i powiedziała: „Oto, w co wierzymy”. Jaka książka jest wyznaniem wiary polskiego konserwatysty?
Prof. Andrzej Zybertowicz: – Nie mam pojęcia.
– Polska prawica nic nie czyta czy nie ma książek, które by ją inspirowały?
– Na pewno jest ich sporo. Ja zawsze jednak byłem daleki od sporu ideowych trumien, choćby Piłsudskiego i Dmowskiego. To oczywiście ważne postacie. Każdy z nich powiedział coś ważnego o Polsce, a niektóre rzeczy są nadal aktualne. Niemniej dla mnie wchodzenie w niuanse ich myśli było mniej ważne niż diagnozowanie wyzwań współczesności.
– Polska prawica w ogóle zadaje sobie pytania o te wyzwania? Jej obsesjami są homoseksualizm, obrona tradycyjnej rodziny, walka z imigracją. Nie słyszę jednak za wiele na temat bolączek współczesnego kapitalizmu, nierównościach czy klimatu.
– Zgadzam się na takie postawienie problemu, bo to jest twórcze. I żeby to uporządkować, odróżniłbym konserwatyzm defensywny, ofensywny i kreatywny. Ten pierwszy mówi, że zmiany społeczne są wprawdzie nieuchronne, ale niektóre są zbyt drastyczne i konserwatysta tego rodzaju chce być hamulcowym postępu. On i tak się dokona, ale chodzi o to, żeby samochód nie wjechał w wiraż zbyt gwałtownie. I część konserwatystów obecnych w polskiej polityce ma taką wizję.
– A co z resztą?
– Ten pierwszy konserwatyzm nie wytycza kierunków, bo ma tylko powstrzymywać zmiany. Konserwatyści z tego drugiego, ofensywnego, mają pewne rzeczy bardziej przemyślane i uważają, że ich konserwatyzm musi być bardziej ofensywny. Starają się gwałtowny postęp nie tylko powstrzymać, ale też pokazać alternatywy. Zły jest kierunek, który demontuje rodzinę, wspiera aborcję i eutanazję, ale ludzkość w swoim wcześniejszym rozwoju dobrze skonstruowała pewne instytucje. Takie jak klasyczna rodzina, która jest właściwym rozwiązaniem ludzkiej samotności i wychowuje człowieka w bezpiecznym otoczeniu. I trzeba zapobiegać próbom demontażu takiej instytucji.

Obejrzyj cały program "Twarzą w twarz", którego gościem był prof. Andrzej Zybertowicz

– Co z kreatywnym konserwatyzmem? Bo ten wydaje się najciekawszy.
– Osobiście jestem zwolennikiem tej najtrudniejszej formy konserwatyzmu. On zakłada, że przeciwstawiamy się zmianom, które są zbyt drastyczne i przekraczają ludzką odporność. Mówi też, że pewne rozwiązania instytucjonalne, takie jak naród jako forma życia zbiorowego, jeszcze się nie przeżył. I wreszcie kreatywnie wychodzi naprzeciw wyzwaniom współczesności. Skoro świat pędzi do przodu, to gdzie ludzie mają znajdować fundament swojego życia?
– Mam wrażenie, że konserwatyzm kreatywny to jednak margines polskiej prawicy, która w swojej masie wraz z tym, co pan nazywa konserwatyzmem defensywnym, pogrąża się w fundamentalizmie. Nie jest to jednak wyraz kryzysu tej formacji ideowej?
– Oczywiście, w polskim konserwatyzmie wśród polityków znajdziemy reakcje fundamentalistyczne. Ale czy to jest oznaka kryzysu konserwatyzmu, czy jednak oznaka kryzysu demokracji liberalnej? Bo ten kryzys spowodował nadmierną dynamikę życia społecznego. Wypłukał fundamenty życia społecznego. Spowodował, że ludzie są zmęczeni ciągłym negocjowaniem znaczeń. Ciągłym kwestionowaniem tego, co jest dobre, a co złe. Fundamentalizm tego rodzaju jest może niedojrzałą reakcją na tę dynamikę, ale jednak zrozumiałą.
– Lęk przed gwałtownymi zmianami i próba odpowiedzenia na niego jest zrozumiała. Czy jednak pogrążanie się prawicy w radykalizmie to nie jest droga donikąd dla konserwatyzmu i ograniczanie się do drobnego wycinka społeczeństwa?
– Zgadzam się, że istnieje zjawisko, które nazwał pan pogrążaniem się w radykalizmie. Ale to zjawisko wzięło się stąd, że cywilizacja cyfrowa przyniosła hiperpluralizm. Ile jest w Polsce mediów, które walczą o oglądalność, słuchalność czy klikalność? Otóż wielość kanałów medialnych powoduje, że w poszukiwaniu widzów, słuchaczy i czytelników stymuluje się polityków do radykalnych wypowiedzi. Jednym słowem radykalizacja to nie tylko efekt procesów politycznych, nie tylko efekt podziału na wykluczonych i posiadających wszystko. To także efekt przeciążenia przestrzeni informacyjnej. Wielu polityków wie, że jak nie powie czegoś mocnego, to ich elektorat może być rozczarowany lub ich nie usłyszy. Postęp technologiczny przyniósł więc pewną degradację komunikacji społecznej. (...) Oczywiście nie jest tak, że konserwatyzm nie ma swoich problemów. Musi się zmagać także ze swoim fundamentalizmem, czyli odwracaniem się od świata.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki