"Super Express": - Minister edukacji narodowej Anna Zalewska stwierdziła, że w klasach I-III szkoły podstawowej nauczyciele będą mieli wybór między trzema darmowymi podręcznikami, wśród których będzie "Nasz elementarz". Kilka dni wcześniej powiedziała, że "Nasz elementarz" będzie zlikwidowany. Skąd ten chaos w MEN?
Prof. Aleksander Nalaskowski: - Dawno już minęły czasy, że ministrowie trzymali się raz ustalonego zdania za wszelką cenę. Idea pierwszego darmowego podręcznika w życiu dziecka jest znakomitą ideą. Warto dla niej zmienić zdanie. Gorzej, jakby taką chwiejność prezentował minister obrony narodowej, to byłoby źle. Opinia minister Zalewskiej wprowadziła małe zamieszenie, ale daj Boże, żebyśmy mieli takie zamieszania. Taka sprawa to jest burza w szklance wody. Nie robiłbym z tego wielkiego problemu. Miałem okazję poznać panią minister. To jest bardzo przyzwoity człowiek.
- Nie boi się pan, że wokół pani minister pojawią się lobbyści, dla których nie będzie liczyła się nauka.
- Nie boję się. Minister Zalewska jest hermetyczna. Robi dużo dobrego dla ministerstwa, a jest co robić. Nieważne, ile będzie propozycji podręczników. Dzieci mają korzystać z dobrego podręcznika. Zalewska jest typem człowieka, do którego z propozycją korupcji się nie podchodzi.