To była już trzecia para prezydencka z Polski, która odwiedziła Norwegię, król Harald V (79 l.) i królowa Sonja (78 l.) byli z kolei w Polsce już dwukrotnie. W informacji na stronie internetowej rodziny królewskiej przypomniano także, że w Norwegii mieszka już na stałe ok. 100 tys. Polaków i oba kraje kibicują sobie w sportach narciarskich. A wizyta ma zaowocować zacieśnieniem kontaktów.
Na cześć gości z Polski w poniedziałek wieczorem król Harald V wraz z królową Sonją wydali uroczystą kolację. W pałacu królewskim było niezwykle dostojnie i elegancko. To mogło dziwić, bo dwór królewski w bogatej Norwegii jest uznawany za najskromniejszy w Europie: król nie ma ochrony, jeździ metrem na lotnisko, po Oslo porusza się autem bez szofera, a jego osobisty majątek to domek letniskowy i jacht. Władzy też nie ma za wiele - nawet jego podpis musi być każdorazowo potwierdzony przez premiera.
Kolacja była jednak po królewsku. Nasz prezydent pokazał się we fraku i towarzyszył królowej Sonji. Agata Duda w przecudnej błękitnej kreacji stylizowanej nieco na suknię z czasów Księstwa Warszawskiego szła obok króla Norwegów. Ta wymiana wyglądała trochę śmiesznie. - Taki jest jednak ceremoniał dworu królewskiego - zauważa Janusz Sibora, znawca historii dyplomacji. Oboje nosili z dumą norweskie odznaczenia. Andrzej Duda - Order Świętego Olafa, najwyższe odznaczenie w Norwegii, Agata Kornhauser-Duda (44 l.) otrzymała Królewski Norweski Order Zasługi.