PIOTR IKONOWICZ

i

Autor: se.pl PIOTR IKONOWICZ Brat Magdy Gessler. Polski polityk lewicy, dziennikarz, poseł na Sejm II i III kadencji. Redaktor pisma członków MRKS "Robotnik". Jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej od 1987 do 2001.

Prezydent Warszawy lisim ogonem zamiata aferę pod dywan

2017-07-01 4:00

"W ubiegłym roku podjęliśmy inicjatywę referendum w sprawie odwołania HGW. PiS inicjatywy tej nie wsparł. Widać dla partii rządzącej wygodne jest trzymanie Gronkiewicz-Waltz na stanowisku. To szkodliwe dla Warszawy" – stwierdził Piotr Ikonowicz w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": - W mijającym tygodniu odbyły się pierwsze przesłuchania komisji weryfikacyjnej w sprawie afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz dotrzymała słowa i nie pojawiła się na przesłuchaniu. Jak pan ocenia jej zachowanie?

Piotr Ikonowicz: - Jest konsekwentna. Ona po prostu nie może uznać tej komisji. Bo gdyby ją uznała, toby musiała zdać sprawozdanie ze swoich uczynków. A nie jest to dobry rejestr. Trudno przypuszczać, że wokół dzieją się złe rzeczy, patologie, przestępstwa, a tylko jedna osoba, prezydent Warszawy, o niczym nie wiedziała. Jednak to, że w ogóle Hanna Gronkiewicz-Waltz jest prezydentem, jest zasługą Prawa i Sprawiedliwości. Bo gdy z Piotrem Guziałem już po wybuchu afery i nagłośnieniu sprawy w ubiegłym roku podjęliśmy inicjatywę referendum w sprawie jej odwołania, PiS inicjatywy tej nie wsparł, przez co nie było szans na odpowiednią frekwencję, zebranie podpisów. Widać dla partii rządzącej wygodne jest trzymanie Gronkiewicz-Waltz na stanowisku. To szkodliwe dla Warszawy, bo pani prezydent może swoim lisim ogonem pozamiatać wiele spraw. PiS, nie idąc w to referendum, tak naprawdę zaszkodził stolicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz korzysta ze swojej roli i nie stawia się przed komisją. Czekamy na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, miejmy nadzieję, że zmusi on panią prezydent to złożenia zeznań.

- Zmusi albo nie zmusi. Zdaniem pani prezydent komisja jest niekonstytucyjna.

- Tak, a jednocześnie podlegli Hannie Gronkiewicz-Waltz urzędnicy dostarczają "niekonstytucyjnej" komisji dokumenty, i Naczelny Sąd Administracyjny też z tą komisją współpracuje. Wygląda raczej na to, że ostatecznie okaże się, że działalność komisji jest jak najbardziej zgodna z konstytucją.

- Przed komisją zeznawali już urzędnicy, w tym były dyrektor zajmującego się zwrotami Biura Gospodarowania Nieruchomościami Marcin Bajko. Z zeznań wynika, że Hanna Gronkiewicz-Waltz interesowała się konkretnymi sprawami, między innymi kamienicą przy Noakowskiego 16. Tą samą, w której udziały uzyskała rodzina pani prezydent. Jak ocenia pan to, co zostało zrobione przez pierwsze dni pracy komisji, co zostało ustalone?

- Mamy w radzie społecznej przy komisji swoją przedstawicielkę. Ci wszyscy ludzie, którzy w działania komisji się zaangażowali, są obarczeni olbrzymią pracą. Ze swojej strony będziemy się starali skierować uwagę nie tylko na - konieczne - ustalenie winnych konkretnych patologii, ale też na wskazanie krzywd i tych krzywd naprawienie. Bo proszę zauważyć, że dziesiątki tysięcy warszawiaków nadal klepie biedę, nie ma mieszkań, a Warszawa nic z tym nie robi. Skoro miasto stać było na płacenie dziesiątków milionów pani Marzenie K., to tym bardziej musi być stać na wynajęcie tysiącom warszawiaków mieszkań komunalnych. Miasto stołeczne Warszawa zobowiązało się wobec tych ludzi, że będą wynajmować mieszkania po czynszach regulowanych. Władza się z umowy tej wycofała - budynki oddano, ludzie potracili swoje lokale. A jednocześnie nikt nie zaproponował im żadnych lokali zastępczych. Dlaczego ci zwykli ludzie mają płacić za krzywdy historyczne, skoro twierdzi się, że ani państwa, ani miasta na to nie stać? Co więcej, ci ludzie, jak powylatywali ze swoich mieszkań, to zostali z ogromnymi długami, nawet jak zarabiają, wszystko zabiera im komornik! I tych krzywd nie można naprawić?! To jaka to sprawiedliwość? Naprawieniem krzywd tym ludziom komisja powinna zająć się z równą stanowczością, jak ściganiem winnych. Na razie jest trochę instrumentem politycznym, służącym do walki PiS z PO, gonieniem króliczka. A tu chodzi o krzywdę ludzką.

- Już abstrahując od komisji, to trzeba rządowi przyznać, że zostało wznowione śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej.

- Oczywiście, to bardzo ważny gest i ja go oczywiście w pełni doceniam. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że tak naprawdę w tej sprawie na razie widać szansę jedynie na rozliczenie winnych zaniedbań w śledztwie, zacierania śladów itd. Jeżeli jakiś skruszony gangster nie powie, kto dokonał zbrodni na pani Jolancie Brzeskiej, na czyje zlecenie, na pełne wyjaśnienie sprawy nie ma szans z uwagi właśnie na skuteczne zatarcie śladów przy poprzednim śledztwie, gdy lansowano tezę o rzekomym samobójstwie. A jeśli nie naprawi się krzywd ludzkich, jeśli nie powstrzyma reprywatyzacji polegającej na zwrotach budynków z lokatorami, będą kolejne Jolanty Brzeskie i kolejne ludzkie tragedie.