Kolorowe, radosne pochody, które mają przypominać wędrówkę mędrców do stajenki betlejemskiej, przemierzały dzisiaj całą Polskę. Jeden z największych orszaków Trzech Króli przeszedł ulicami Wadowic – miasta, w którym przyszedł na świat papież Polak Jan Paweł II. To właśnie ten orszak wybrała w tym roku para prezydencka. Choć w innych okolicznościach, zapewne Andrzejowi Dudzie i jego małżonce należałoby się najbardziej eksponowane miejsce, tym razem na czele pochodu poszli zwykli wadowiczanie. Orszak poprowadzili trzej królowie czyli mężczyźni przebrani za mędrców ze Wschodu - Kacpra, Melchiora i Baltazara, a także barwna grupa dzieci z koronami na głowie. Dopiero za nimi podążali: prezydent dzielnie osłaniający się parasolem przed ostro zacinającymi płatkami śniegu oraz jego małżonka Agata. W pobliżu pary prezydenckiej szła w orszaku także zakatarzona była premier Beata Szydło.
Świętowanie Trzech Króli w ulicznych orszakach stało się już prezydencką tradycją. Trzy lata Andrzej Duda wraz z małżonką szli w pochodzie w Warszawie, dwa lata temu - w Cieszynie, a rok temu - w Skoczowie. LB