Dzień przed wyjazdem na Światowe Forum Ekonomiczne w Davos prezydent pojechał do Ciechocinka, gdzie otworzył wystawę "Niepodległa. Ojcowie Niepodległości" i złożył wieniec przed pomnikiem przywódcy powstania styczniowego Romualda Traugutta. Tyle oficjalnie! Ale zamiast wracać do Warszawy zapragnął przespacerować się pod słynnymi tężniami. Do przechadzki szybko dołączyły liczne kuracjuszki, z którymi prezydent chętnie pozował do zdjęć, rozmawiał, rozdawał autografy. - Panie prezydencie, ale pan przystojny na żywo! Zapraszamy do Ciechocinka, my tu pana wszędzie oprowadzimy - uśmiechała się szeroko Jadwiga Malinowska (64 l.) z Gdańska. - Spacery, zabiegi, baseny i tężnie: w Ciechocinku mamy wszystko, co nam potrzebne. Następnym razem zapraszamy z żoną, to wspaniałe miejsce na wypoczynek - doradzały dwie kuracjuszki z Warszawy. - Żona bardzo chciała przyjechać, ale niestety jest przeziębiona - tłumaczył Andrzej Duda, który był w świetnym humorze. I gdyby można było przełożyć wyjazd do Davos, pewnie zostałby w Ciechocinku dłużej...
ZOBACZ TAKŻE: Prezydent Duda podpisał nowelizację prawa wyborczego