Pierwszym punktem pobytu prezydenta w Japonii była wizyta w ośrodku Fukudenkai w Tokio, który w latach 1920-1922 udzielił pomocy kilkuset tzw. sierotom syberyjskim, czyli dzieciom i wnukom polskich zesłańców na Syberię. Początkowo ośrodek pomagał dzieciom (sierotom i chorym), obecnie również samotnym osobom starszym. Andrzej Duda odwiedził to miejsce związane z polską historią: - Fukudenkai jest symbolem polsko-japońskiej przyjaźni, to są takie długi serca, których nie da się spłacić - mówił. Prezydent ocenił, że jest pewna powtarzalność w tamtych wydarzeniach i tym, co dzieje się dzisiaj. Andrzej Duda stwierdził, że można było wtedy bać się przyjąć dzieci z dalekiego kraju, które przybywały ze strefy wojny. - Często zabiedzone, może często chore; może mogły przynieść tutaj do Japonii jakąś chorobę. Japończycy się nie bali, władze Japonii się nie bały. Serce, miłosierdzie było ważniejsze - podkreślił. Dodał, że wspomnienia tych osób, którym pomocy udzielił Fukudenkai, wskazywały, że pobyt dla nich w Japonii był bajką. Prezydent zaznaczył, że to wszystko działo się w bardzo trudnych czasach dla Polski, kiedy kraj powstał po ponad 100 latach niebytu.
Duda nawiązał też do igrzysk, które wkrótce się rozpoczną w Tokio: - Przywieźliśmy przyjaźń, wdzięczność i wiarę w sportową rywalizację, która będzie się toczyła w czasie Igrzysk Olimpijskich - powiedział. Prezydent wziął następnie udział w ceremonii sadzenia pamiątkowego drzewa Sakury w ogrodach należących do Ośrodka Fukudenkai. Podkreślał, że miejsce to jest symbolem polsko-japońskiej przyjaźni.
Niewiarygodne, co wyprawiała Jaruzelska na wizji przy Urbanie! Fani w szoku