- Nic nie wiem o zablokowaniu przez premiera zakupu fregat. Będą rozmowy prowadzone na ten temat w Australii, poleciał tam minister obrony– rzucił nam szef prezydenckiego BBN Paweł Soloch (56 l.).
List intencyjny w całej sprawie miał być podpisany podczas tego pobytu w Australii Błaszczaka i Dudy. Ale w ostatniej chwili decyzję storpedował premier, który w całej sprawie dostał silne poparcie innych ministrów, m.in. gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Naszą ambicją jest budowanie okrętów i remontowanie ich w polskich stoczniach, a wszystko inne jest oddalaniem nas od tego ambitnego celu – komentuje nam wiceminister Grzegorz Witkowski (36 l.).
Promowanie zakupu fregat przez Dudę i Błaszczaka krytykują też inni w rządzie. - To nie są pełnowartościowe okręty. Od trzech lat rząd mówi, żeby realizować program „Orka”, czy „Miecznik” w polskich stoczniach – mówi nam jeden z ministrów. Tymczasem Pałac jest oburzony taką decyzją szefa rządu. - To dziwne, że premier w ostatniej chwili blokuje działania swojego ministra – mówi „SE” ważna osoba z otoczenia prezydenta. A jak australijski sprzęt oceniają eksperci? - To złom. Nie powinniśmy go kupować, on nie przeciwstawi się przykładowo rosyjskiemu potencjałowi bojowemu – komentuje gen. Waldemar Skrzypczak (62 l.), były wiceszef MON.