Tusk wolał działać, niż zarabiać
Donald Tusk w czasach studenckich był opozycyjnym dziennikarzem, a w stanie wojennym imał się różnych zająć (np. sprzedaż drożdżówek w tunelu dworcowym w Gdańsku). Pracował fizycznie w Norwegii, a po powrocie do kraju, pracował na wysokościach w spółdzielni „Świetlik”. - Byłem jego brygadzistą. Myśmy w „Świetliku” świetnie zarabiali, ale on nigdy nie był „pieniążek”, więcej czasu niż na zarabianie, poświęcał na działalność opozycyjną – wspomina były poseł PO Jerzy Borowczak (67 l.).
Karierę polityczną Tusk rozpoczął po upadku PRL, kiedy pierwszy raz dostał się do Sejmu jako współzałożyciel Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Później był wiceszefem Unii Wolności, a w 2001 r. zakładał PO. To ugrupowanie dwukrotnie wygrało wybory parlamentarne, a Donald Tusk sprawował funkcję premiera przez siedem lat (2007–2014). Kolejnym krokiem w karierze był urząd przewodniczącego Rady Europejskiej, na którym Tusk utrzymał się do 2019 r. Następnie został szefem Europejskiej Partii Ludowej. W 2021 r. wrócił do polskiej polityki i ponownie został szefem PO. - Mam wielką potrzebę spełnienia pewnego celu, jakim jest przywrócenie ładu demokratycznego w Polsce – powiedział wówczas Tusk w TVN24.
Czy lider PO wystartuje w wyborach prezydenckich?
Pod jego wodzą PO udało się w październiku 2023 r. wrócić do władzy, tym razem w koalicyjnym rządzie z Trzecią Drogą i Nową Lewicą. Obecny premier przeszedł ewolucję poglądów. - Tusk przez lata realizował program KLD, który koncentrował się na sprawach gospodarczych i to udało się zrealizować, chociaż później PiS to w dużej mierze zniszczyło. Natomiast dziś Tusk jest na czele wielkiego obozu politycznego, dlatego jest w wielu sprawach elastyczny – uważa były poseł Stefan Niesiołowski (80 l.).
Krążą plotki, że Donald Tusk rozważa start w wyborach prezydenckich w 2025 r., co byłoby zwieńczeniem jego kariery. Jerzy Borowczak twierdził, że jeśli premier będzie kandydował na urząd prezydenta, to może liczyć na jego poparcie. Innego zdania jest Stefan Niesiołowski. - Tu chodzi o interes Polski, a nie osobisty interes Tuska, więc wydaje mi się, że on raczej się nie zdecyduje kandydować. Ostatnio, gdy Tusk przekazał innym władzę, PiS-owi udało się przejąć ją na osiem lat. Po sukcesie z 15 października wolałbym, żeby nie było zmiany premiera – dodaje Niesiołowski.