Samolot linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna, lądował dzisiaj awaryjnie na lotnisku w Mińsku. Przy okazji aresztowano opozycyjnego aktywistę Ramana Pratasiewicza. Jest on jednym z autorów prowadzonego w Telegramie opozycyjnego kanału „Nexta”, później także kanału „Białoruś mózgu”. Telegram to aplikacja, pozwalająca przesyłać zaszyfrowane informacje. Oficjalnym powodem lądowania miała być informacja o bombie na pokładzie jednak opozycjoniści uważają, że chodziło jedynie o aresztowanie Pratasiewicza. Boeing 737 zarejestrowany jest jako SP-RSM i należy do Ryanair Sun, spółki córki Ryanair, zarejestrowanej w Warszawie. Posiada on polskie oznaczenia i polską flagę na kadłubie, przez co Polska stała się stroną tego skandalu. - Zwróciłem się do Charlesa Michela o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dot. natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny - oświadczył premier RP w reakcji na skandal.
Samolot znajdujący się w białoruskiej przestrzeni lotniczej miał zostać skierowany do Mińska przez rzekomy "alarm bombowy". W istocie chodziło o aresztowanie białoruskiego opozycjonisty Romana Protasiewicza, założyciela i byłego szefa opozycyjnego kanału Nexta. Medium szczegółowo relacjonuje antyprezydenckie rozruchy na Białorusi, wybuchły w sierpniu 2020 r. po sfałszowaniu przez Aleksandra Łukaszenkę wyborów prezydenckich. Protasiewicz został zatrzymany przez białoruskie służby. Za rzekomy ekstremizm grozi mu dożywocie, a nawet kara śmierci.
Czytaj też: Mińsk. Lądowanie i aresztowanie - z powodu bomby, której nie było