Pozytywne, ale nieaktualne

2009-11-24 2:00

Publicyści komentują powołanie przez PiS Zespołu Pracy Państwowej

"Super Express": - Podoba się pani Zespół Pracy Państwowej firmowany przez PiS?

Janina Paradowska: - Dobrze, że PiS go zaprezentował. W naszych skomplikowanych warunkach politycznych - gdy często zmieniają się koalicje, a pierwotne składy gabinetów ulegają przekształceniom - mniej więcej wiemy, kto się w czym specjalizuje. Skład zespołu był dość przewidywalny na możliwości PiS i raczej nie zaskakuje, poza obecnością Zbigniewa Ziobry. Najwyraźniej chwieje się coraz bardziej pozycja prezydenta Kaczyńskiego i możliwość jego reelekcji. Ziobro musi być więc obecny w kraju i wspierać kolegów. Jako eurodeputowany powinien jednak zająć się innymi sprawami. Nie ma też odpowiednio wysokich kwalifikacji prawniczych do wyznaczania polityki państwa w dziedzinie sprawiedliwości czy służb specjalnych. Tym bardziej, że nie zakończyła swojej działalności komisja do spraw nacisków, w której jest świadkiem.

- A prócz Zbigniewa Ziobry?

Obecność Aleksandry Natalli-Świat świadczy o tym, że PiS nie ma makroekonomisty i deleguje do rządu kogoś od liczenia pieniędzy. Natomiast bardzo kompetentna jest minister Gęsicka. Zaskakuje mnie anonimowość ekspertów. O czym to świadczy? Że ludzie nie chcą się przyznawać do współpracy z PiS? To nie wystawia dobrego świadectwa partii. Przedstawione propozycje są w części nieaktualne, np. te dotyczące procesu legislacyjnego. Zmiany w tej dziedzinie wprowadził już obecny rząd. Niemożliwe do zrealizowania są propozycje dotyczące UE i programu NATURA 2000. Projekt kotwicy budżetowej też nie jest autorski. Natomiast to, czy gimnazja mają rację bytu, jest istotnie dyskusyjne.

- Jak PiS przebił się ze swoim przekazem do opinii publicznej?

- Słabo. Wystarczy zajrzeć do gazet. Prezentację zespołu przyćmiła spektakularna propozycja zmiany konstytucji i dwulecie rządów PO. Inaczej rzecz by się miała, gdyby PiS ujawnił krąg prawdziwych ekspertów z poważnymi planami. W to jednak można wątpić, bo na dwa lata przed wyborami nie da się takich opracować.

Janina Paradowska

Publicystka "Polityki"