Cieślak, zapytany o to, czy twórcy "Ucha Prezesa" nie czują, że stali się realną siłą polityczną, która może kogoś wypromować lub zniszczyć, odpowiedział zaskakująco: - Tak, tak czuję. Szykujemy się na konkretne stanowiska polityczne, ponieważ chcemy rozbić dwupartyjność, która teraz jest na scenie politycznej. Nie będzie PiS, nie będzie PO. Powstanie partia "Ucho prezesa" i... Ja szykuję się, nie wiem, może do ministerstwa sportu bo to się dużo jeździ, dużo sportów się fajnych ogląda...
Przy tej okazji prowadzący zapytał o środową dymisję Ryszarda Petru, który akurat został w poniedziałek sparodiowany w serialu. Jak mówił Cieślak: - No właśnie, ja przez dwa miesiące, jak ruszyło "Ucho...", czułem ogromną odpowiedzialność, że my kogoś chcemy usunąć ze stanowisk. Oczywiście nie, chcemy zrobić serial satyryczno-polityczny, ale jak wczoraj pan Ryszard zrezygnował, i to jeszcze po odcinku o opozycji, to myślę sobie, no kurde... (...) No właśnie, w poniedziałek wychodzi odcinek, a w środę pan Ryszard mówi, że już nie chce mu się.
Aktor wystosował również apel do swojego serialowego odpowiednika i innych polskich polityków:
Mikołaj Cieślak z .@UchoPrezesa do .@mblaszczak: Niech się pan nie zmienia!
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) 27 kwietnia 2017
.@Rozmowa_RMF pic.twitter.com/Fn2fJCGoYm
Zobacz także: Limuzyna Zalewskiej parkuje na miejscu dla niepełnosprawnych! Skandal na uroczystości szkoły integracyjnej!