"Super Express": - W sytuacji klęski powodzi wyraźnie widać, że premier Tusk jest bardziej aktywny od kandydata Platformy na prezydenta. Jest przejęty sytuacją, wychodzi do ludzi. Winnym grozi odpowiedzialnością karną. Marszałek Komorowski zostaje w tyle, wygłasza dziwne opinie o naturze wody...
Małgorzata Kidawa-Błońska: - Każda osoba, która jedzie na miejsce i widzi ogrom zniszczeń, jest przejęta. Rzeczywiście, premier jest bardzo energiczny i zdeterminowany. Pamiętajmy jednak, że wszystkie decyzje w sprawie walki z powodzią podejmuje rząd. To premier z racji swego urzędu działa aktywnie, to on podejmuje decyzje. Natomiast marszałek, pełniąc obowiązki prezydenta, jedynie sprawdza i nadzoruje, jak to wygląda.
- Trudno jednak ukryć, że powódź może mieć wpływ na kampanię prezydencką i wyniki wyborów. Pytanie, jak duży?
- Powódź nie wpłynie na wyniki wyborów. Łączenie powodzi z kampanią jest zupełnie nie na miejscu. W tych dniach wielu Polaków dotknęło wielkie nieszczęście. Teraz priorytetem dla nas wszystkich jest pomoc dla powodzian i skupienie się na tym, by więcej do podobnych sytuacji nie dochodziło. Powódź zmieniła i ograniczyła kalendarz działań sztabu wyborczego. Czas, który miał być przeznaczony na kampanię wyborczą, trzeba poświęcić na walkę z kataklizmem.
- Czy pani zdaniem rząd robi wszystko, co w jego mocy, żeby zminimalizować straty?
- Wykonuje swoje zadania bardzo dobrze. I premier, i marszałek starają się dotrzeć wszędzie, gdzie zachodzi taka potrzeba. Na miejscu analizują sytuację. Nie można im zarzucić, że cokolwiek zaniedbali. Poszkodowani otrzymują oczekiwaną pomoc. Służby samorządowe i wojewódzkie zostały uruchomione. Straż pożarna i policja działają bardzo ofiarnie. Nadzór nad tym sprawuje MSWiA, które jest na bieżąco informowane o zagrożonych miejscach. Mam nadzieję, że gdy tylko pogoda się poprawi, będziemy mogli powiedzieć, że sytuacja została opanowana.
- Pojawiły się pogłoski, że ze względu na powódź termin wyborów może zostać przesunięty...
- Wybory zostały rozpisane i mogą zostać przełożone tylko w jednej sytuacji - po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej. Na razie nie ma ku temu żadnych przesłanek. Wszyscy czekamy, aż fala powodziowa przejdzie. Potem trzeba będzie szacować i usuwać straty.
Małgorzata Kidawa-Błońska
Rzecznik sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, posłanka Platformy Obywatelskiej