Plotki o kiepskim stanie zdrowia Władimira Putina nie ustają. W zeszłym tygodniu pojawiły się doniesienia o tym, że prezydent Rosji, który zdecydował o rozpoczęciu wojny na Ukrainie, może cierpieć na nowotwór lub chorobę Parkinsona. Na dodatek coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat ewentualnego zamachu na Władimira Putina. Pisarz Wiktor Suworow, który w przeszłości był oficerem GRU, wprost sugerował, że krwawy przywódca Rosji nie dożyje Bożego Narodzenia 2022. - Historia Rosji pokazuje całe mnóstwo przykładów, kiedy ludzie brali np. tabakierę i uderzali tyrana w głowę. I on ginął. I teraz historia się powtarza. Oczywiście zostanie zamordowany, coś z nim zrobią, usuną go - przekonywał Suworow w rozmowie z Polsat News. Nic dziwnego, że bezpieczeństwa Władimira Putina strzegą jak oka w głowie. Ciekawą historię na ten temat opowiedział były korespondent "Gazety Wyborczej" z Rosji Wacław Radziwinowicz.
TU MOŻESZ ŚLEDZIĆ RELACJĘ NA ŻYWO Z WOJNY NA UKRAINIE
Odchody Putina pod specjalnym nadzorem
Słowa dziennikarza dla wielu osób będą szokujące. - Dla oficera tajnej policji zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo. Putin nigdy nie odbiera telefonu. Robi to jego ochroniarz. I to on przekazuje aparat prezydentowi. Putin nie używa komputera, bo boi się podsłuchów i śledzenia go w sieci. W jego gabinecie stoi wielki telewizor, który jest dla niego źródłem informacji. Dostaje też teczki z raportami od swoich podwładnych. Z obawy przed otruciem Putin ma też specjalnego człowieka, który według starej rosyjskiej tradycji testuje posiłki przed podaniem ich przywódcy Rosji - zdradził były korespondent "Gazety Wyborczej". To nie wszystko. Radziwinowicz przytoczył pewną zaskakującą anegdotę o Władimirze Putinie i... toalecie.
- Nawet jego odchody są pod specjalnym nadzorem. Gdy był z wizytą w Paryżu i poszedł do toalety, ruszyli za nim ochroniarze. Nie dlatego, że w muszli klozetowej mogą czaić się terroryści, tylko, by zabrać to, co prezydent tam zrobił. Przy dzisiejszej nauce sporo można z kału wywnioskować, choćby o stanie zdrowia Putina - tłumaczył były korespondent w Rosji.