Zamiar zamordowania "Peowca" ogłosił w gazetowym wywiadzie słowami: "Palikot przekroczył granicę, za którą już nie ma polityki, tylko trzeba tego faceta powiesić na najbliższej gałęzi. Wszyscy musimy do tego doprowadzić. Po czymś takim trzeba mu wybrać gałąź". Ja akurat nie mam czasu "do tego doprowadzić", a poza tym mi się nie chce, ale podejrzewam, że poseł Hoffman znajdzie sporo chętnych kolegów do wybierania Sztukmistrzowi z Lublina gałęzi...
Poseł Palikot tak się przeraził utraty życia, że doniósł komu mógł. Popiskiwał, że to skandal i przestępstwo kryminalne. Znalazło się nawet parę osób, które wzięły te wynurzenia polityków na serio. A ja wziąłem Internet i poszukałem, co też Palikot wygadywał wcześniej. W czerwcu tego roku powiedział: "Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż". Hmmm. Czy jego słowa, słowa wcześniejsze od słów Hoffmana, są groźbą i nawoływaniem do zabójstwa? No, chyba tak mogą być rozumiane. Palikot zachowuje się więc jak Kali, który może zabijać, bo mu wolno, ale jego nie można zabić, bo nie wolno.
Na szczęście znalazłem jeszcze jeden, bardziej metaforyczny cytat z Palikota: "Polityka jest takim ciągłym zabijaniem i rodzeniem się. Ktoś ginie, żeby narodzić się mógł ktoś". Chciałbym, żeby narodzili się nowi posłowie...