Jako pierwszy na mównicę wyszedł Marek Sowa. Przypomniał on słowa Lecha Kaczyńskiego z 2007 roku, który mówił, że "jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". Poseł zapytał zatem "w imieniu Polaków" o majątek Daniela Obajtka, który przekracza jego teoretyczne zaroby. Przypomniał, że on sam w 2018 roku powiadomił CBA o możliwych nieprawidłowościach majątku prezesa PKN Orlen w latach 2011–2012. Wypowiedziane agresywnym tonem pytania skierował bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Odpowiedzi udzielił mu jednak Maciej Wąsik. Oświadczył on, że oświadczenia majątkowe Daniela Obajtka były sprawdzane dwukrotnie, gdzie oba te działania podejmowane były przez CBA z własnej inicjatywy. W pierwszym przypadku wyniki sprawiły, że ówczesny szef CBA zdecydował się skierować sprawę do prokuratury, aby to ona oceniła czy można stwierdzić nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych. Wszczęto śledztwo, którego wynikiem była decyzja o umorzeniu śledztwa w 2013 roku. Wąsik podkreślił, że działo się to w latach, w których u władzy była Platforma Obywatelska. Następnie dodał, że drugie śledztwo CBA rozpoczęło się w 2018 roku i ponownie analiza nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
Zobacz: Syn Wałęsy przerywa milczenie. Poruszający apel, bardzo ważna sprawa: Ojcze... [TYLKO U NAS]
Wąsik przypomniał również, że CBA na wniosek samego Obajtka rozpoczęło właśnie kolejny raz sprawdzanie jego oświadczeń majątkowych. Na koniec wprost zarzucił kłamstwo w sugestiach, jakoby osoby prowadzące śledztwo były również zatrudnione w Orlenie. "Kłamstwo ma krótkie nogi", oświadczył, po czym zszedł z mównicy.
Wówczas na mównicy pojawił się Adam Szłapka, który przypomniał, że Wąsik został niegdyś skazany za przekroczenie uprawnień za swoją pracę w CBA. Z pasją perorował o "układzie Jarosława Kaczyńskiego, którego członkowie uwłaszczają się na majątku państwa a służby ich chronią". Zapytał on, czy to prawda, że delegatura CBA w Rzeszowie zgłaszała niegdyś wniosek o możliwość przeprowadzenia kontroli ws. Daniela Obajtka, ale warszawska centrala się na to nie zgodziła. Ponownie na mównicy pojawił się zatem Wąsik, który stwierdził, że ponownie usłyszał "inwektywy i kłamstwa". Nawiązał raz jeszcze do obu śledztw CBA, które oceniała m.in. prokuratura Andrzeja Seremeta, mianowanego przez rząd Donalda Tuska. "Bzdury, plotki, półprawdy" to w jego opinii teksty o tym, jakoby ktokolwiek z kontrolujących miał jakikolwiek związek z Orlenem. Na tym wyraźnie zirytowany zakończył, dodając, że niedługo opinia publiczna dowie się o wynikach kolejnego śledztwa CBA w tej sprawie.