Posłowie mieszkają pod Warszawą a dostają 2200 zł na służbowe apartamenty!

2016-08-23 5:00

Posłowie ze swoich przywilejów wprost czerpią garściami! Ponad 150 polityków z Wiejskiej dostaje z Sejmu 2200 zł miesięcznie na wynajęcie mieszkania w stolicy. A niektórzy z nich pochodzą spod Warszawy i bez problemu mogliby dojeżdżać do Sejmu. Największym obłudnikiem korzystającym z tego przywileju jest wicemarszałek Sejmu i poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka (37 l.), który... od lat mieszka stolicy! - Ale własnego lokum nie mam - tłumaczy nam. W tym samym czasie zwykli ludzie codziennie dojeżdżają po kilkadziesiąt kilometrów do pracy. I nikt im nie zwraca za dojazdy!

Za 2200 zł można w Warszawie znaleźć z łatwością komfortowe dwu- lub nawet trzypokojowe mieszkanie z szybkim dojazdem do centrum. Jest jeden warunek. - Zakwaterowanie przysługuje posłom, którzy nie są zameldowani na pobyt stały w Warszawie - informuje nas Kancelaria Sejmu. Obecnie dokładnie 162 posłów otrzymuje comiesięczny ryczałt na wynajem lokum w stolicy. Jednak z tego przywileju bardzo chętnie korzystają również podwarszawscy posłowie, spędzający na obradach zaledwie 5-6 dni w miesiącu. Na przykład poseł Marek Suski (58 l.), który do Sejmu z rodzinnego Grójca ma zaledwie 40 kilometrów, czy poseł i minister rządu Beaty Szydło (53 l.) Henryk Kowalczyk (60 l.), który ma duży dom koło Pułtuska (60 km za Warszawą). A największym skandalem jest to, że z ryczałtu korzysta wicemarszałek Sejmu i poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka (37 l.) - rodowity warszawiak, od lat mieszkający w stolicy. Jak to się stało? - Jestem posłem z okręgu podwarszawskiego i po prostu nie mam nigdzie własnego mieszkania - tłumaczy nam.

Zobacz: WIĘC JEDNAK?! Kochanka posła Zbonikowskiego prowadzi mu biuro?!