Posłowie chcą być terytorialsami
Prawo zakazuje łączenia pracy w parlamencie z czynną służbą wojskową, także w ramach Wojsk Obrony Terytorialnej. Okazuje się jednak, że wkrótce to może się zmienić. - Należy tu dokonać pewnego przeglądu, jeżeli chodzi o legislację w Europie i na świecie, szczególnie w krajach natowskich – powiedział wiceminister obrony Cezary Tomczyk (40 l.).
Nie musieliśmy długo szukać by wśród posłów znaleźć chętnych do przywdziania munduru. - Jeśli nie byłoby tego zakazu z pewnością zdecydowałbym się co najmniej na dobrowolne przeszkolenie wojskowe, a jeśli obowiązki by pozwoliły to także na członkostwo w najbliższej memu miejscu zamieszkania brygadzie Wojsk Obrony Terytorialnej – zapewnia Krzysztof Bosak.
Terytorialsem chciałby zostać także Zbigniew Bogucki (44 l.) z PiS.
Ja z WOT-em jestem niezwykle mocno związany. Jako wojewoda zachodniopomorski przez 3 lata formowania się naszej brygady byłem na wielu przysięgach i szkoleniach. Chętnie bym się zapisał, gdyby była tylko taka prawna możliwość. Mam jednak duże wątpliwości, czy na pewno to da się pogodzić, jeżeli chodzi o kwestie natury formalnej, o kwestię podziału władzy – dzieli włos na czworo poseł PiS.
MON organizuje szkolenie dla posłów
Jednak przed podjęciem decyzji o trwałym związaniu się z armią politycy będą mogli zaznać poligonowego życia na specjalnym szkoleniu:
Planujemy przeszkolenie wojskowe dla posłów i senatorów. W pierwszej kolejności dla członków komisji obrony i służb specjalnych, potem dla wszystkich chętnych. Wiedza i umiejętności praktyczne są tu na wagę złota. Parlamentarzyści powinni mieć tu wiedzę, która pochodzi prosto od wojska – mówi wiceszef MON Cezary Tomczyk.