Władysław Kosiniak-Kamysz

i

Autor: Łukasz Gągulski/Super Express Władysław Kosiniak-Kamysz

Porażające doniesienia, PSL drży z niepewności. Niebawem wiele się może zmienić

2021-03-13 9:02

Decyzja o głosowaniu na nowego kandydata RPO wzbudza wiele emocji. Kadencja Adama Bodnara zakończyła się we wrześniu 2020 roku, jednak będzie pełnił swoją funkcję do momentu wybrania następcy. Słowa jednego z polityków PSL na temat jego głosu wzbudziły niepewność wśród jego kolegów.

Nowym kandydatem na RPO może zostać Bartłomiej Wróblewski z PiS-u. PAP przytoczył wypowiedź Ryszarda Terleckiego, w której ten stwierdził, że to „bardzo możliwe”, bo ma on „Odpowiednie kompetencje”.

Nie przegap: Lida Staroń dostała propozycję ws. RPO? "Nie potwierdzam, nie zaprzeczam" [TYLKO w "SE"]

Senator Jan Filip Libicki, sentaor PSL, nie wykluczył swojego poparcia dla kandydata z PiS-u. Na swoim Twitterze dodał post, w którym napisał:

- Skłaniam się do poparcia posła Wróblewskiego. Myślę, że dla wszystkich, którzy mnie znają, nie jest to specjalne zaskoczenie.

Podobnie wyraził się w czwartek na antenie RMF.

- Ewentualne głosowanie za kandydaturą posła Wróblewskiego byłoby wielkim kłopotem politycznym dla PSL – powiedział.

Stwierdził, że rozważa też zostanie senatorem niezależnym. Słowa Libickiego musiały wzbudzić niepokój w jego kolegach z PSL, którzy podkreślają, że na razie to tylko rozważania, a do tego są „mało istotne”.

- O tyle mało istotne, że pan Wróblewski nie jest jeszcze kandydatem. Jak będzie kandydatem, to będziemy się do tego odnosić  stwierdził Marek Sawicki.

Na czwartkowej konferencji prasowej do sprawy senatora odniósł się też Władysław Kosiniak-Kamysz. Uznał decyzję w sprawie wyboru kolejnego RPO jako polityczną, a nie światopoglądową. Podkreślił też, podobnie jak Sawicki, że jak na razie to tylko rozważania.

- Poglądy pana senatora Libickiego są znane. Ale czym innym jest skłanianie się, a czym innym zagłosowanie – powiedział.

Przyznał też, że wierzy w senatora, na którym do tej pory się nie zawiódł.

- Ja nigdy na senatorze Libickim się nie zawiodłem, zawsze gra po dobrej stronie mocy, po zielonej stronie mocy - stwierdził.