W 2018 r. posiedzenia poselskie trwały 53 dni, a Kancelaria Sejmu, wyłącznie z tytułu sprzedaży alkoholu na terenie gmachu przy Wiejskiej, odnotowała obrót prawie 80 tys. zł. Oznacza to, że tylko w ciągu jednego dnia obrad posłowie i ich goście – tylko oni mają wstęp do słynnego drink-baru i restauracji tuż obok – wydawali na alkohol ponad 1 400 zł! A w tym roku przepijają jeszcze więcej. Z naszych informacji wynika, że do 31 lipca 2019 r. na alkohol wydali już łącznie prawie 75 tys. zł! Rachunek jest prosty: podczas każdego z 27 dni posiedzeń sejmowych, poselskie wydatki na alkohol wynoszą już ponad 2 700 zł!
Czym w swoim zakładzie pracy raczą się posłowie? „W ofercie znajduje się standardowy asortyment: piwa, wina, likiery oraz podstawowe alkohole wysokoprocentowe” – podaje Centrum Informacyjne Sejmu. Przy barze na próżno szukać karty napojów wyskokowych, ale te „podstawowe alkohole” to przynajmniej kilka rodzajów whisky czy wódki. – Barman podaje kwotę, wtedy płacisz – usłyszeliśmy od jednego z bywalców.
Zobacz: Trujące drinki w turystycznych miejscowościach. 19 osób NIE ŻYJE
Kieliszek dobrej, schłodzonej wódki o pojemności 40 ml kosztuje 7 zł, tyle samo, co pół litra piwa. Jeśli popatrzymy na ofertę okolicznych lokali, okaże się, że w parlamencie jest całkiem tanio. Przykładowo: w Buffo przy ul. Konopnickiej, gdzie często pojawiali się politycy PO, piwo o pojemności 0,3 l kosztuje aż 8 zł! Z kolei w jednym z lokali bezpośrednio przy ul. Wiejskiej za kieliszek wódki trzeba zapłacić 14 zł.
O wyczyny poselskie w słynnym drink-barze zapytaliśmy Stanisława Żelichowskiego (75 l.) z PSL, który pamięta aż osiem kadencji Sejmu! – To normalne, że wydatki na alkohol w Sejmie rosną. Politycy co innego myślą, co innego mówią, a jeszcze co innego robią – puentuje były poseł.
Sprawdź diety dla posłów TUTAJ