Pomocnik premiera

2010-06-28 4:00

Konwencję Platformy Obywatelskiej i wystąpienia jej liderów komentuje Andrzej Morozowski

"Super Express": - Jak pan ocenia wystąpienie Donalda Tuska na sobotniej konwencji Platformy?

Andrzej Morozowski: - Dziś na polskiej scenie politycznej jest dwóch poważnych polityków o jasnej wizji rozwoju kraju. Są nimi Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Komorowski wypada na ich tle słabiutko. Jest - jak to mówią politycy PiS - w drugim szeregu. Dziś to Tusk wyznacza kierunek zmian, mówiąc, że nie trzeba już mówić o wielkiej tragedii smoleńskiej i że była ona wykorzystywana politycznie przez PiS. Najwyższy czas wrócić do normalnej polityki. Dla wielu wyborców Platformy oznacza to zdjęcie niewygodnego gorsetu, w którym musieli żyć. Tusk wyznacza kamienie milowe, do których potem inni się odwołują.

- Platforma nie zmienia swego zaskakująco agresywnego przekazu, choć wyniki pierwszej tury pokazały, że w takiej formie się nie sprawdził.

- Obecna taktyka Tuska to właśnie efekt pierwszej tury. Na konwencji zwracał się do tych wyborców Platformy, którzy kiedyś obawiali się PiS, a teraz pod wpływem nowej twarzy tej partii, zapomnieli o tym i nie poszli zagłosować 20 czerwca. Tusk chciał przypomnieć o zagrożeniu powrotem Kaczyńskiego do władzy, a siebie przedstawić jako jedyne antidotum.

- Kiedyś Tusk mówił "Ich jest dwóch, ja jestem jeden". Dziś, gdy musi w kampanii wspierać Komorowskiego, mógłby tamto zdanie wypowiedzieć Kaczyński.

- To prawda. Ale Tusk zwraca się wprost do swych wyborców, aby wybrali Komorowskiego, bo wtedy on jako premier nie będzie miał związanych rąk. Będzie mógł wreszcie swobodnie działać. Jakby sam przyznawał, że Komorowski jest pomocnikiem w realizowaniu jego planów.

Andrzej Morozowski

Publicysta, dziennikarz TVN