Polska Lejdi D. - prezydentowa Agata Duda jak księżna Walii

2016-04-23 4:00

Chociaż feministki i część polityków zarzucają pierwszej damie, że jest zbyt mało widoczna, nic nie mówi i nie odpowiada na listy, to ona robi swoje. Właśnie odwiedziła niewidome dzieci i młodzież z ośrodka w podwarszawskich Laskach. Przyjechała do nich jak zwykle elegancka, pachnąca, z nieśmiałym uśmiechem. I nie jest przesadą porównanie, że małżonka prezydenta jest w takich sytuacjach łudząco podobna do księżnej Walii, lady Diany (?36 l.).

Zazwyczaj eleganckie małżonki prezydentów albo arystokratki zjawiają się w szpitalach, szkołach, ośrodkach dla niepełnosprawnych na chwilę i szybko wychodzą. Przyjeżdżają lśniącymi limuzynami, przytulają się w świetle kamer do wybranych dzieci, obdarowują je cukierkami, a nawet swoimi oficjalnymi zdjęciami. Wizyta Agaty Kornhauser-Dudy (44 l.) była inna. Przede wszystkim małżonka prezydenta nie wpadła do podwarszawskich Lasek jak po ogień, ale spędziła tam ponad 3 godziny. Nie nudziła się tam. Przedszkolakom czytała o wiośnie, wypiła u nich kawę i spróbowała ciasta. U pierwszaków była na lekcji angielskiego, w II klasie obserwowała naukę czytania i pisania w brajlu, klasa III gościła ją na matematyce, a IV - na rysunku brajlowskim. Była też na warsztatach ceramicznych, na lekcji masażu, na koncercie uczniów. Dostała od dzieci utkane przez nie poncho i zrobione rączkami niewidomych przedszkolaków kwiatki z bibuły.

Wizyta w ośrodku w Laskach była kolejnym spotkaniem małżonki prezydenta z niewidomymi i niedowidzącymi dziećmi. Jakby tę właśnie grupę niepełnosprawnych otoczyła szczególną opieką. Robi to bez rozgłosu i mimo że nie jest księżną, robi to z takim samym czarem, jaki rozsiewała wokół lady Di - księżna ludzkich serc.

ZOBACZ: Krzysztof Gojdź o urodzie Agaty Dudy: u prezydentowej widać już kurze łapki