W marcu ubiegłego roku Zbigniew Stonoga poinformował, że otrzymał wiele wiadomości na temat nieobyczajnego zachowania Krzysztofa S. i wkrótce pojawił się w Wyszkowie z kamerą, aby przyjrzeć się bliżej sprawie. Szybko okazało się, że coś może być na rzeczy, gdy do Stonogi zgłosił się chłopiec dysponujący licznymi dowodami na skandaliczną postawę radnego w sieci. Sprawę potwierdzał również lokalny portal "Tuba Wyszkowa', który cytował słowa jednego z chłopców. - Radny PiS Krzysztof S. podpuszcza dzieci i wysyła różnego rodzaju zdjęcia, teksty, żeby pobudzać dzieci, zaprasza je do siebie do domu, zaprasza na alkohol. Brał kogoś do domu. Nie wiemy, czy zmuszał, czy dochodziło do stosunków seksualnych czy gwałtów, ale po zdjęciach, które wysyłał można tak przypuszczać - napisano.
Krzysztof S., ma 61 lat. Jest żonaty, jest ojcem i dziadkiem. Prowadzi też własne przedsiębiorstwo. Od 2010 roku sprawował funkcję radnego z ramienia klubu PiS. W rozmowie z lokalnym portalem w marcu pokrętnie tłumaczył się, że twierdzi, żepadł ofiarą prowokacji. Jednocześnie nie zaprzeczał jednak, że wysyłał swoje nagie zdjęcia osobom, z którymi rozmawiał.
Jak się okazuje, prokuratora zakończyła właśnie śledztwo w sprawie Krzysztofa S. Były już radny i członek PiS nie może być raczej zadowolony z jego rezultatów. - Oskarżonemu zarzucono dopuszczenie się prezentowania treści pornograficznych małoletniemu poniżej 15 roku życia za pośrednictwem komunikatora internetowego w celu poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej przez małoletniego. Zarzuconego czynu oskarżony dopuścił się w dniu 2 kwietnia 2018r. w Wyszkowie – napisano w oficjalnym komunikacie.
Jak podaje prokuratura, 61-latek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Miał złożyć za to "krótkie wyjaśnienia, sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym".
Za zarzucany czyn grozi mu kara do 3 lat więzienia.