W niedzielę (14 listopada) premier Mateusz Morawiecki poinformował, że wraz z premierami Litwy i Łotwy rozważa uruchomienie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Mówił on, że strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek z nich. Do sprawy w poniedziałek (15 listopada) odniósł się w Polskim Radiu 24 Radosław Fogiel, poseł i wicerzecznik PiS. Został on zapytany, dlaczego zamiast rozważać, nie sięgnąć od razu po art. 4, a nawet po art. 5, stanowiący, że zbrojna napaść na jeden z krajów sojuszu będzie uznana za napaść przeciwko wszystkim członkom NATO.
Granica białoruska. Wojska NATO na granicy polsko-białoruskiej?
Fogiel przyznał, że to, co się dzieje na granicy białoruskiej, jest „czymś bez precedensu w 30-letniej historii po 1989 roku”, zwrócił jednak uwagę, na pewną hierarchię działań, które mogą podejmować poszczególne rządy, poszczególne kraje. - W pierwszej kolejności oczywiście są to działania, które się podejmuje we własnym zakresie - zaznaczył.
Fogiel przypomniał, że Polska jest członkiem rozmaitych organizacji oraz sojuszy i - jak podkreślił - bardzo sobie to cenimy. - Ale musimy też pamiętać, że w pierwszej kolejności musimy zadbać o siebie najbardziej, jak to jest możliwe, a nie liczyć wyłącznie na sojuszników, co do których intencji ja nie mam najmniejszych wątpliwości – tłumaczył.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Siepacze Łukaszenki zaatakowali polskich żołnierzy. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.
Dodał, że "w dalszej kolejności jest to współdziałanie regionalne, właśnie z Litwą, z Łotwą". - I ta decyzja o uruchomieniu poszczególnych elementów Traktatu Północnoatlantyckiego będzie decyzją wspólną. Tutaj chodzi przede wszystkim o to, żeby być skutecznym, i wszystkie trzy kraje do tego dążą - zapewnił.