525 tys. głosów – to absolutny rekord, jeśli idzie o poparcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego! Osiągnęła go Beata Szydło, która była liderką PiS w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. - Rekord frekwencji, rekord poparcia dla PiS, a w końcu to mój osobisty rekord. Udało nam się obudzić tego ducha, który towarzyszył nam w 2015 roku w czasie kampanii prezydenckiej, a potem parlamentarnej – mówiła nam wczoraj Beata Szydło. A teraz, jak słyszymy w PiS, nie jest wykluczone, że tak doceniona przez Polaków wicepremier za jakiś czas zostanie kandydatką PiS w wyborach prezydenckich.
- Dziś to Andrzej Duda jest naszym kandydatem na prezydenta. Ale w przyszłości, po upływie kadencji europarlamentarnej Beaty Szydło i upływie drugiej kadencji Andrzeja Dudy, to byłaby niezła kandydatura. Beata Szydło z pewnością będzie brana pod uwagę – mówi nam poseł PiS Marek Ast (61 l.), członek prezydium klubu PiS.
Eksperci nie wykluczają, że scenariusz z wystawieniem na prezydenta Beaty Szydło, może się ziścić nawet już w wyborach w 2020 roku. - Relacje między prezesem PiS a prezydentem Dudą nie są idealne i w kontekście rekordowego wyniku Beaty Szydło w eurowyborach wcale nie jest to wykluczone. Do niedzielnych wyborów sądziłem, że PiS jest skazany na Andrzeja Dudę. Teraz na miejscu prezydenta nie byłbym taki pewien, że PiS jest na niego skazany – komentuje nam prof. Antoni Dudek (53 l.), politolog z UKSW.