Tysiące obrońców niezawisłości Sądu Najwyższego manifestowało w czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim. Demonstrujący nieśli zapalone świece, białe róże i transparenty. Skandowali: wolne sądy, "prezydentem jesteś słabym - długopisem do zabawy" i "zwyciężymy". Manifestanci protestowali przeciw ustawom zmieniających sądownictwo, które tego samego dnia podpisał prezydent Andrzej Duda (46l.) . Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli i w trakcie manifestacji doszło do przepychanek, a policja użyła gazu łzawiącego. Komenda Stołeczna Policji twierdzi, że funkcjonariusze zastosowali go w obronie własnej, bo wcześniej użyli go demonstranci. Żadnych wątpliwości nie ma w tej sprawie szef resortu spraw wewnętrznych Joachim Brudziński (50 l.).
- Dziękuję polskiej policji za profesjonalizm i odpowiedzialne zachowanie podczas demonstracji w wielu miastach Polski – napisał na twitterze.
Użyciem gazu wobec demonstrantów oburzona jest opozycja.
-Demonstracja była pokojowa i naszym zdaniem działanie policji było niewspółmierne do działań manifestantów. Funkcjonariusze nie musieli otaczać tłumu czy traktować go gazem, to powinno być wyjaśnione. Złożyliśmy wniosek z pytaniami do ministra Brudzińskiego. – mówi nam poseł PO Borys Budka(40 l.).
Opozycja zapowiada kolejne uliczne protesty w obronie demokracji. Czy znów będzie na nich gorąco i nie skończy się na transparentach czy skandowaniu antyrządowych haseł?
- Obawiam się, że do ostatecznej rozgrywki o Sąd Najwyższy czyli do czasu wyboru p.o. I prezesa i rozprawy przez Trybunałem Sprawiedliwości UE, będą uliczne konflikty i agresja będzie się nasilać – uważa politolog prof. Kazimierz Kik (71 l.).