Warzecha o polityce PiS - u wobec Rosji: Gospodarcze samobójstwo

i

Autor: action press/AKPA, Jakub Kaminski/East News Warzecha o polityce PiS - u wobec Rosji: Gospodarcze samobójstwo

Warzecha o polityce PiS - u wobec Rosji: Gospodarcze samobójstwo. Ostro im przyłożył

2022-04-01 5:00

"Dzisiaj polski winkelriedyzm przybiera postać gospodarczego samobójstwa. Oto miłościwie nam panujący postanowili dać całej Europie przykład i zrezygnować jako pierwsi z rosyjskich surowców. Powiadają, że tym przykładem chwalebnego czynu pociągniemy za sobą innych. Będzie drogo? Będzie! I to jak. Ale za to moralnie słusznie!" - napisał w najnowszym felietonie Łukasz Warzecha.

Polska Winkelriedem narodów. Znowu

Ludy! Winkelried ożył!

Polska Winkelriedem narodów!

Poświęci się, choć padnie jak dawniej! jak nieraz!

Te słowa wygłasza Kordian w dramacie Juliusza Słowackiego, stojąc „na najwyższej igle” Mont Blanc. Porywy romantycznych namiętności swojego bohatera, który miał zabić cara w zamachu, ale nie zdołał, wymyślał 24-letni Słowacki nocami w bezpiecznym schronieniu w Genewie. To dość niezmienna prawidłowość: najłatwiej wzywa się do romantycznych czynów i poświęceń, gdy samemu raczej nie odczuje się ich skutków. Mateusz Morawiecki czy Jarosław Kaczyński czerpią z tej tradycji pełnymi garściami.

Wspomniany Winkelried to legendarny (raczej zmyślony) szwajcarski rycerz, który podczas bitwy Szwajcarów z Habsburgami pod Sempach w 1386 r. miał skierować na swoją pierś uderzenie pik kilku wrogów z pierwszego szeregu, powodując wyłom w formacji, przez który przedarli się inni Szwajcarzy, ostatecznie wygrywając starcie. Winkelried oczywiście zginął.

Winkelriedyzm jest polskim przekleństwem. Polska i Polacy dawali chwalebny, krwawy przykład przy tylu okazjach – i w 1863, i w 1944, i wiele jeszcze razy – i zawsze pałaliśmy złudną nadzieją, że nasz heroizm zostanie doceniony, wstrząśnie sumieniem świata i da nam jakąś korzyść.

Pragmatyczny świat miał niestety nasze porywy niemal zawsze gdzieś, choć, owszem, chętnie z nich korzystał dla osiągnięcia swoich celów. Można by sobie zadać pytanie, ile razy można się uczyć na własnych błędach. Otóż – jeśli jest się Polakiem, to i tysiąc razy, bez skutku.

Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;

Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

Tak pisał Jan Kochanowski we Wtórej Księdze swoich „Pieśni”. A pisał to pod koniec XVI w., zatem, jak widać, pewne rzeczy są niezmienne.

Dzisiaj polski winkelriedyzm przybiera postać gospodarczego samobójstwa. Oto miłościwie nam panujący postanowili dać całej Europie przykład i zrezygnować jako pierwsi z rosyjskich surowców. Powiadają, że tym przykładem chwalebnego czynu pociągniemy za sobą innych. Będzie drogo? Będzie! I to jak. Ale za to moralnie słusznie!

Otóż będzie jak zwykle. W Berlinie, Paryżu, Budapeszcie i Rzymie popatrzą, pokiwają głowami, powiedzą sobie: „No tak, Polacy jak zwykle” – i będą robić swoje, czyli odejdą od rosyjskich surowców dopiero mając tanie alternatywy. Albo wcale.

A my zostaniemy z naszą moralnością i pustymi portfelami. My – zwykli Polacy. Bo przecież nie panowie Morawiecki, Kaczyński czy Sasin. 

Gen. Mirosław Różański: Rosja przegrała tę wojnę