Nie ma akceptacji dla wyższego poziomu płac
W Sejmie trwają prace nad przyszłorocznym budżetem. Plan finansowy państwa zakłada, że najważniejsze osoby w państwie, w tym prezydent, premier, posłowie i senatorowie dostaną podwyżkę wynagrodzeń o 4,1 proc. np. ministrów o ok 800 zł. Sami politycy tematu podwyżek unikają jak ognia. Wiedzą, że to wizerunkowe pole minowe. Dlatego najczęściej słyszymy okrągłe wypowiedzi z delikatną co najwyżej sugestią zmiany. - Wynagrodzenia powinny być adekwatne do kompetencji, zadań i odpowiedzialności. Ministrowie ponoszą bardzo dużą odpowiedzialność za wiele strategicznych decyzji – mówi Elżbieta Rafalska (69 l.) z PiS. Była minister rodziny od razu jednak zastrzega. - Doskonale wiem, że w Polsce nie ma akceptacji dla wyższego poziomu wynagrodzeń, a trudno jest podejmować takie decyzje wbrew ludziom – mówi Rafalska, a jej słowa potwierdzają sondaże dla „SE”. Aż 58 proc. badanych stwierdziło, że posłowie powinni zarabiać do 10 tysięcy złotych miesięcznie. Polacy są bardziej hojni dla ministrów, co trzeci ankietowany akceptuje ich płace do poziomu 15 tysięcy złotych. 37 proc. uważa, że na konto Prezydenta RP powinno wpływać co miesiąc co najmniej 20 tysięcy złotych. Mniej osób akceptuje tak wysokie kwoty w przypadku premiera. Kiedy wyniki badań pokazujemy Markowi Sawickiemu (66 l.) ten pozwolił sobie na mocno sarkastyczny komentarz. - Posłowie powinni pracować społecznie, a jeszcze lepiej gdyby byli pracownikami korporacji. Wtedy interes zwykłych ludzi przestanie być reprezentowany – drwi parlamentarzysta. Jego zdaniem wybór jest prosty. - Albo politycy będą godnie wynagradzani i będą służyć wszystkim Polakom, albo będą dorabiać na boku i służyć indywidualnym interesom – mówi ludowiec.
Nie mają niebezpiecznej ani ciężkiej pracy
Takie argumenty nie przekonują jednak społeczeństwa. Michał Szczepański (22 l.) z Mińska Mazowieckiego uważa, że politycy zarabiają stanowczo za dużo. - Są takimi samymi ludźmi jak my, a ich praca nie jest niebezpieczna, czy ciężka – mówi student. Nie zgadza się z nim profesor Rafał Chwedoruk (55 l.), który stwierdza, że na przykład liczne spotkania z wyborcami nie zawsze należą do przyjemności. - To pretensje, skargi, podtrzymywanie nieustannego kontaktu. A jak spojrzymy na dochody polskich posłów i porównamy je z sytuacją w innych krajach to nie wyglądają wcale dobrze – twierdzi politolog. Z kolei profesor Olgierd Annusewicz (48 l.) mówi wprost, że politycy powinni zarabiać więcej. Ekspert wyjaśnia też, dlaczego opinia publiczna jest w tej sprawie odmiennego zdania. - Po prostu nie lubimy polityków dlatego nie chcemy, żeby zarabiali za dużo – podsumowuje prof. Olgierd Annusewicz. Badanie zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 5-6 października na próbie 1007 dorosłych Polaków.