Marsz LGBT w Koszalinie

i

Autor: Domin

Pokłosie marszu LGBT. "Księdza dźgnięto nożem"[WYWIAD]

2019-07-24 6:38

zuć tu od razu cyniczną grę, aby wykorzystać, na ile się da, ludzką krzywdę. Tym bardziej staje się to żenujące, gdy o walce z nienawiścią zaczynają mówić partie czy osoby, które za czasów swoich rządów akceptowały zupełnie przerażające sytuacje: np. nagonkę na ludzi pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, czy słynną akcję „Widelec” Grzegorza Schetyny, gdy po prostu torturowano ludzi. Partiom czy osobom, które same tę nienawiść prowokują, tyle że wobec innych, wystarczy przypomnieć zabójstwo polityczne w Łodzi, księdza niedawno dźgniętego nożem, który cudem uniknął śmierci, bo atakujący naoglądał się filmów o złym klerze, albo zasztyletowanego człowieka pod barierkami na Krakowskim Przedmieściu - powiedział dziennikarzowi "SE" Dawid Wildstein

„Super  Express”: – Od weekendu nie milkną echa po Marszu Równości w Białymstoku, który został oprotestowany przez część mieszkańców tegoż miasta. Jak Pan postrzega to, co się tam stało?

Dawid Wildstein: – Gromada bandziorów – zaznaczam, że nie mówię tu o wszystkich kontrmanifestantach – pełnych agresji i nienawiści groziła manifestującym ludziom, którzy przyszli korzystać ze swojego prawa do wyrażania swoich poglądów w przestrzeni publicznej. Chcieli tylko pokazać, że jako geje i lesbijki mają prawo przejść się ulicami swojego miasta i zamanifestować swoje poglądy. 

– Niektórzy biorą w obronę agresywnych mężczyzn, którzy również niewerbalnie używali siły wobec maszerujących w Paradzie Równości. Mają rację?

– Nie. Nie ma tu żadnego „ale”. Ten atak był zaprzeczeniem fundamentu demokracji, był przemocą wobec naszych współobywateli, próbą ich sterroryzowania. Na to nie może być niczyjej zgody niezależnie od tego, jakie wspomniani obywatele wyznają poglądy czy z kim sypiają.

– Nie wszyscy jednak to pojmują…

– Jeśli ktoś tego nie rozumie…Cóż, sam godzi się na to, by w jego kierunku podobną złość i agresję skierować. Przypomnę, że pobici zostali 14–latek oraz kobiety. To powinno zakończyć dyskusję. 

– Jest też druga strona sporu wokół weekendowego zajścia w Białymstoku. Część komentatorów przyrównała sobotnie zamieszanie do eskalacji nazizmu i zachowań rodem z III Rzeszy.

– Oczywiście ciężko nie zauważyć tej histerii. Porównania do III Rzeszy, nazizmu albo w ogóle totalitaryzmu są wyjątkowo paskudne, zważywszy na drobny fakt, że tu manifestacja była chroniona przez policję, a sprawcy przemocy zatrzymani. Niemcy wymordowali kilka milionów ludzi. Podobnie z oświadczeniami o końcu demokracji, o upadku państwa.

Ci, którzy takie porównania widzą, nie mają, pana zdaniem, racji?

– Czuć tu od razu cyniczną grę, aby wykorzystać, na ile się da, ludzką krzywdę. Tym bardziej staje się to żenujące, gdy o walce z nienawiścią zaczynają mówić partie czy osoby, które za czasów swoich rządów akceptowały zupełnie przerażające sytuacje: np. nagonkę na ludzi pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, czy słynną akcję „Widelec” Grzegorza Schetyny, gdy po prostu torturowano ludzi. Partiom czy osobom, które same tę nienawiść prowokują, tyle że wobec innych, wystarczy przypomnieć zabójstwo polityczne w Łodzi, księdza niedawno dźgniętego nożem, który cudem uniknął śmierci, bo atakujący naoglądał się filmów o złym klerze, albo zasztyletowanego człowieka pod barierkami na Krakowskim Przedmieściu.

– Forum Żydów Polskich także zabrało głos ws. Marszu Równości w Białymstoku. Działacz FŻP Paweł Jędrzejewski twierdzi, że „toczy się wojna ideologiczna”. Jego zdaniem konflikt związany z ruchem LGBT dopiero się zaczyna i widać, że zagrożenie nadchodzące z lewej strony jest realne. Naprawdę? Pan też je dostrzega?

– Jeśli chodzi o opis zagrożeń, jakie skrajna lewica stwarza dla społeczeństwa – zgadzam się z tym tekstem. Ale to, że nie zgadzam się z kimś ideologicznie, nigdy nie może stać się argumentem za przemocą. Czy się z nim zgadzamy, czy nie, to nadal nasz rodak i współobywatel. I jestem pewny, że Paweł Jędrzejewski, autor tego tekstu, zgodziłby się ze mną.

Rozmawiała Sandra Skibniewska