Podczas posiedzenia Sejmu dotyczącego przekazania 2 miliardów złotych a media publiczne, Joanna Lichocka pokazała w kierunku polityków opozycji środkowy palec. Sama polityk twierdziła, że nie wykonała wulgarnego gestu, ale przesuwała palcem pod okiem. Część prawicowych komentatorów twierdziła, że może i posłanka pokazała wulgarny gest, ale została do niego sprowokowana. Byłą dziennikarkę politycy opozycji mieli wcześniej obrażać. Minęło kilka miesięcy, wydawało się, że sprawa przycichnie. Tymczasem najpierw kilka dni temu posłankę odwołano z funkcji wiceprzewodniczącej komisji kultury i środków przekazu. Potem ją jednak na stanowisko przywrócono. Piątkowe posiedzenie Komisji Etyki Poselskiej nie było już dla posłanki zbyt łaskawe. Została ukarana naganą. Joanna Lichocka była dziennikarką między innymi Polsatu, TVP, „Rzeczpospolitej”, „Gazety Polskiej”. Od 2015 roku jest posłanką na Sejm z ramienia PiS.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Zdaniem posłanki PiS decyzja komisji etyki świadczy o tym, iż gremium to „wpisuje się w hejt totalnej opozycji”. - Na podstawie zmanipulowanych zdjęć, zmanipulowanej sytuacji, formułuje bardzo nieproporcjonalne oskarżenia i to jest po prostu walka polityczna - oceniła Lichocka w rozmowie z PAP. Jak dodała, w składzie komisji jest „troje posłów totalnej opozycji” i jeden poseł PiS. - Tutaj widać było wyraźnie, że nie było w ogóle woli pochylenia się nad tym, jak było naprawdę, tylko wykonanie po prostu partyjnych dyrektyw - zaznaczyła posłanka PiS.