Pojedynek na piorunujące spojrzenia! Kaczyński i Brejza zmierzyli się wzrokiem w sądzie

2025-11-04 13:33

Jarosław Kaczyński stawił się we wtorek (4 listopada) w sądzie rejonowym w Warszawie. Na rozprawie dotyczącej prywatnego aktu oskarżenia, który przeciwko niemu prezesowi PiS skierował europoseł KO Krzysztof Brejza. Chodzi o słowa szefa Prawa i Sprawiedliwości o „odrażających przestępstwach”. Zanim politycy weszli na salę rozpraw zmierzyli się wzrokiem! Zdjęcie mówią o ich zatargu więcej, niż tysiąc słów.

Sprawa z oskarżenia prywatnego Krzysztofa Brejzy dotyczy słów prezesa PiS podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa z marca 2024 roku. Lider PiS wówczas powiedział o Brejzie: - Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw. W związku z oskarżeniem prywatnym Brejzy, Sejm w marcu uchylił Jarosławowi Kaczyńskiemu immunitet. Prezes PiS przed wejściem do sądu powiedział dziennikarzom, że nie widzi żadnego powodu do pojednania z Brejzą „z tego względu, że pojednanie jest możliwe wtedy, jeżeli ktoś coś złego zrobił”. - Ja, zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem, odpowiadałem na pytania i nie ukrywałem niczego, bo przyrzeczenie obejmuje także zobowiązanie do tego, żeby niczego, co jest wiadome, nie ukrywać - zaznaczył. Kaczyński pytany, czego oczekuje w tej sprawie odpowiedział, że jej umorzenia. Jak ocenił, Brejza jest człowiekiem „skrajnie złej woli”.

Polityka SE Google News

Natomiast Krzysztof Brejza pytany, czy cieszy się, że Kaczyński pojawił się na rozprawie odpowiedział, że prezesa PiS obowiązują takie same przepisy jak każdego innego obywatela i tym samym - taka sama odpowiedzialność za słowo. - Niezwykłe w tej historii jest to, że pierwszy raz w historii państwa cywilizacji zachodniej służby specjalne użyły cyberbroni wobec sztabu opozycji w preparowanej operacji, podsyłając między innymi zafałszowane analizy wyborcze. Niesamowite jest to, że w tej sprawie doszło do zniszczenia dowodów, zastraszania świadków, złamania płyty - podkreślił Brejza.

Pełnomocniczka i żona europosła KO, Dorota Brejza zaznaczyła, że jeśli Kaczyński przeprosi za swoje słowa, to przeprosiny zostaną przyjęte. W innym wypadku sprawę będzie rozstrzygał sąd.

Zanim obaj politycy znaleźli się na sali rozpraw, znacząco spojrzeli na siebie. Zmierzyli się wzrokiem, pokazując, że nie zamierzają poddać się bez walki. Ich spojrzenia wyjaśniły więcej, niż jakiekolwiek słowa! Zobaczcie sami w galerii niżej:

Biedrzycka Expressem | 2025 11 04

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki