Mówił, że wyborcy Platformy, szczególnie ludzie prowadzący małe firmy (tak jak on), czują się wystrychnięci na dudka, a rząd jeszcze chce dołożyć im podwyżką składki rentowej.
Mój znajomy należy do wielotysięcznej armii szyderców, którzy po zapowiedzi podwyżki podatków przez ministra Boniego ujawnili się na forach internetowych. Nie mają litości dla liberałów socjalistycznych, którzy chcą łupić ludzi, żeby zasypać coraz to bardziej powiększającą się dziurę budżetową.
Ta przyszłoroczna straszy rozpadliną wielkości ponad 50 mld zł, ale może być większa. Plan ministra Boniego na jej zmniejszenie jest prosty: zabrać pieniądze ludziom przez podniesienie podatków albo stawki składki rentowej. Nie można powiedzieć, że się Boni wysilił na jakieś wyrafinowane rozwiązanie, ale liberałowie podwyższający podatki to równie zabawne co smutne...
Wróćmy do mojego podenerwowanego znajomego. - Gdybyś miał taką żonę - kontynuował - której dajesz miesięcznie 3 tysiące na prowadzenie domu, a ona co miesiąc wydaje 10 tysięcy, mówiąc, że ma dziurę budżetową, a ty za mało dajesz, to pogoniłbyś ją czy nie? Pogoniłbyś?
A ja mu o żonie nic nie mówię, bo nie jego sprawa. Ale na wybory parlamentarne pójdę na sto procent...