Podwyżki należały się politykom? Marek Ast odpowiada
Podwyżki dla polityków to efekt rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy (49 l.) zwiększającego uposażenia m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu czy wiceministrów. Na podwyżce dla tych ostatnich skorzystają posłowie i senatorowie, których uposażenie wynosi 80 proc. wynagrodzenia wiceministrów. Dzięki temu parlamentarzyści zyskają 6,3 tys. zł miesięcznie!
Nie przegap: Posłowie dostali podwyżki, sprawdziliśmy jak pracują. Niebywałe! Mamy nagranie
Na pytanie o to, czy politykom należą się wyższe uposażenia, jednoznacznie odpowiada przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. – Tak – mówi krótko poseł Marek Ast i ocenia, że wynagrodzenia parlamentarzystów są na „żenującym” poziomie. – Myślę, że jest to przemyślana decyzja prezydenta – podkreśla. Oburzony naszym pytaniem był natomiast wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek (48 l.) – Proszę więcej do mnie nie dzwonić – skwitował.
Czarnek zadowolony, Lubnauer krytykuje
O to, czy podwyżki dla polityków są uczciwe i czy im się należą zapytaliśmy również Przemysława Czarnka (44 l.).
– Sytuacja w której minister i wiceminister zarabiali do tej pory nawet o kilka tysięcy mniej od podległych im dyrektorów na pewno zdrowa nie była i z tego punktu widzenia dobrze, że ulega zmianie – odpowiada minister edukacji i nauki.
Nie przegap: Czarnek jasno powiedział, co czeka dzieci we wrześniu. Wrócą tylko zaszczepieni?
– Politycy mieli obniżkę wynagrodzeń w ostatnich latach i to o 20 procent. Ale ja nigdy na to nie narzekałem, nie narzekam i narzekać też nie będę po decyzji pana prezydenta – dodaje polityk PiS.
Innego zdania są posłowie opozycji. Koalicja Obywatelska złożyła w Sejmie projekt, który ma zablokować podwyżki dla polityków. – Jest to najgorszy z możliwych momentów! Jest środek pandemii, jesteśmy przed IV falą, nie czujemy się pewnie, zagrożone są etaty w strefie budżetowej – komentuje Katarzyna Lubnauer (52 l.).
Polacy oburzeni podwyżkami dla polityków
Polacy nie zostawiają suchej nitki na decyzji polityków o przyznaniu sobie podwyżek.
– Prowadzę kiosk i nie zarabiam, delikatnie mówiąc, kokosów, bo moja miesięczna wypłata to ok. 2 tys. zł. Dlatego krew mnie zalewa, gdy słyszę, że politycy mają zarabiać jeszcze więcej niż teraz. Mało im? Jak można wyciągać dodatkową kasę w tak ciężkich czasach? Wstyd! – podkreśla Danuta Kubot, sprzedawczyni z Wrocławia.
Nie przegap: Podwyżki dla posłów. Miażdżące wyniki sondażu, Polacy są oburzeni
– Jest to nie fair, nie jest to w porządku nie tylko wobec nauczycieli, ale wszystkich ludzi, którzy od lat tych podwyżek nie widzą. Wiadomo, że inflacja jest większa, niż podają oficjalnie. Co roku zarabiamy coraz mniej, a wszystko coraz więcej kosztuje. Dla nas nie było pieniędzy, obiecywali od kilku lat podwyżki. W czasie strajku dogadali się z „Solidarnością”, że niby będą wiązać nasze wynagrodzenie ze średnią krajową. To wszystko jest upokarzające – oburza się Anna Zając (39 l.), nauczycielka angielskiego z Warszawy.