"Super Express": - Z badań i prognoz prof. Janusza Czapińskiego wynika, że w wyborach parlamentarnych w 2015 roku PO może polec nie z powodu PiS, ale ze względu na niską frekwencję, która będzie promować partię Kaczyńskiego. Ten czarny dla was scenariusz, w którym PiS samodzielnie obejmuje rządy, jest realny?
Jarosław Gowin: - Trzeba tę prognozę potraktować jako poważne ostrzeżenie. Jedno zresztą z wielu. Te wyniki mnie nawet nie zaskakują, ponieważ podobne wrażenie odnoszę ze spotkań, które odbywam w całej Polsce.
- Wyborcy mają was dosyć?
- Może nie tyle mają nas dosyć, co pokazują nam żółtą kartkę. Wierzę, że jeszcze możemy odrobić straty, ale aby tak się stało, nie możemy skupiać się na obietnicach. Teraz jest czas działań.
- Był już chyba wcześniej, bo frekwencja okazała się największą przeszkodą w wygranej PO w wyborach uzupełniających do Senatu w Rybniku.
- No właśnie. W regionie, w którym PO regularnie wygrywała, tym razem ponieśliśmy dotkliwą porażkę. Pokazało to rozczarowanie sporej części naszego elektoratu, wynikające z braku zdecydowanych i śmiałych działań Platformy - walki o miejsca pracy, usuwania barier biurokratycznych czy poprawy sytuacji w służbie zdrowia.
- Wkrótce minie sześć lat rządów PO. Pozostaje wam coraz mniej czasu na śmiałe działania.
- Nadal nie jest go za mało. Mamy dwa lata, żeby przekonać do siebie rozczarowanych. Źle by się stało, gdybyśmy zwiesili bezradnie ręce albo zaczęli wzajemnie się oskarżać. Teraz jest taki moment, kiedy trzeba powiedzieć: "Wszystkie ręce na pokład". Musi przy tym nastąpić poważna rewizja naszej polityki.
- Czyli co zrobicie, aby PO okazała się jeszcze atrakcyjna dla wyborców znużonych wszechobecną polityczną młócką?
- Też mam wrażenie, że za dużo jest w polskiej polityce jałowego politykierstwa, utarczek personalnych czy tematów zastępczych, jak choćby związki partnerskie. Cieszę się, że reforma deregulacji, którą przygotowałem, spotkała się z ponadpartyjnym poparciem. W tym kierunku musimy iść. Jako posłowie powinniśmy też brać przykład z samorządowców, którzy dużo bardziej niż my starają się szukać porozumienia, aby rozwiązać konkretne problemy Polaków, a nie koncentrować się na wojenkach ideologicznych.
- Wielu oceniało, że podgrzewanie atmosfery przez PiS i zaostrzanie konfliktów z PO, która sama ochoczo w nie wchodziła, było świadomą strategią obrzydzania waszym wyborcom polityki. Przyniosła efekty?
- Politycy PiS do aniołków nie należą. Byłoby jednak kompletnie jałowe to, że staramy się zrzucać na nich odpowiedzialność za nasze błędy. Rolą opozycji jest karcić rządzących. Natomiast my, zamiast skarżyć się na opozycję, powinniśmy przygotować dobre projekty i je realizować.
- Wydaje się panu, że ciągle przekładany objazd kraju przez premiera i chwalenie się w terenie sukcesami może tchnąć nowe życie w PO?
- Wyborcy nie oczekują od nas chwalenia się. Niemniej taka podróż premiera po Polsce jest potrzebna, aby wsłuchać się w głosy Polaków i przypomnieć sobie, jakimi problemami naprawdę żyją. A żyją groźbą utraty pracy, kolejkami do lekarzy czy niepewną przyszłością swoich dzieci. O tych problemach trzeba rozmawiać z Polakami.
- Siedząc w Warszawie najważniejsze osoby w rządzie i w partii straciły kontakt z prozą życia obywateli?
- Przykłady wszystkich partii na świecie sprawujących władzę pokazują, że kiedy rządzi się wiele lat, zawsze traci się kontakt ze światem normalnych obywateli. Tym bardziej powinniśmy rozpocząć zarówno dialog wewnętrzny, jak i powinniśmy zacząć rozmawiać z Polakami.
- A może potrzeba bardziej radykalnych zmian? Np. całkowicie odświeżyć wizerunek PO, wymieniając premiera, na którego ludzie patrzą od sześciu lat i który od sześciu lat mówi im to samo.
- Nikt w PO nie rozważa wymiany premiera. Dziś zamiast dyskutować o sprawach personalnych, potrzebujemy w Platformie dyskusji programowej.
- Może premier się zużył i nie potrafi zainspirować partii do takiego wysiłku?
- Za wcześnie przekreśla pan premiera.
- Raczej zastanawiam się, jak wam pomóc.
- Wiele jest znaków ostrzegawczych dla PO. Nie wpadałbym jednak w panikę. Trzeba zakasać rękawy i ciężko pracować.
Jarosław Gowin
Były minister sprawiedliwości. Poseł PO