Spór o pochówek Żołnierzy Wyklętych toczy się od wielu miesięcy. Trwa identyfikacja szczątków pochowanych na warszawskiej Łączce więźniów pomordowanych po wojnie przez bezpiekę. Część zwłok zostało już ekshumowanych, ale wciąż do identyfikacji zostało wiele ciał bohaterów. W Telewizji Republika o pomysł na upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych spierali się zaproszeni do studia goście. W sondzie dla widzów zadano pytanie: Czy Żołnierze Wyklęci powinni być pochowani wspólnie, już po wydobyciu wszystkich ciał, czy ich pogrzeby miałyby się odbywać etapami. Andrzej Kunert, sekretarz rady ochrony pamięci walk i męczeństwa, odnosząc się do sondy przekonywał, że jego zdaniem pierwsza propozycja jest nierealna.
– Na pytanie, czy mają być pochowani wszyscy jednocześnie można odpowiadać różnie, ale dla urzędnika państwowego istotną kwestią jest także stopień realności. Chodzi o czas. Mam głęboką nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy uda się ekshumować wszystkich, ale mam też wiedzę na podstawie trzech lat doświadczeń, że identyfikacja połowy z nich zajmie około ośmiu lat. Przyjęcie takiej koncepcji oznaczałoby czekanie około ośmiu lat. To postulat nierealny – przekonywał Kunert. Uważa, że lepszym rozwiązaniem będzie dodawanie w miarę identyfikacji nowych nazwisk w Panteonie na Łączce.
Płużański: Najpierw dokończmy ekshumacje
Innego zdania jest Tadeusz Płużański, prezes Fundacji Łączka i publicysta Super Expressu. – Żeby móc upamiętnić ludzi, trzeba ich najpierw z ziemi wydobyć. Fundacja Łączka od początku swojego istnienia mówiła bardzo jasno, najpierw dokończmy ekshumacje, a dopiero później naszych bohaterów upamiętniajmy – odpowiadał Płużański. Ostro skrytykował pomysł Kunerta i wyliczenia dotyczące ekshumacji.
– Jestem zdziwiony liczbami, które minister podaje – skąd się wzięło osiem lat. I Fundacja Łączka i rodziny przez wiele miesięcy słyszeliśmy, że to pójdzie błyskawicznie. Bronisław Komorowski planował pogrzeb wszystkich ekshumowanych we wrześniu tamtego roku – przypominał.
Andrzejewski: Oni już są tam wspólnie pochowani
Z kolei były sędzia Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski ma jeszcze inną koncepcję dotyczącą upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych. Przkonywał, że bohaterowie są już przecież wspólnie pochowani, więc pomnik powinien stanąć nad miejscem ich spoczynku. – Jeżeli to jest cmentarz wojenny, co to znaczy wspólny pochówek, oni już są tam wspólnie pochowani – tłumaczył Andrzejewski.
Kim są Żołnierze Wyklęci?
Żołnierze Wyklęci to ruch partyzancki w powojennej Polsce, działający w podziemiu. Niepodległościowe i antykomunistyczne oddziały w w konspiracji stawiały opór sowietyzacji Polski i toczyły walkę ze służbą bezpieczeństwa. Ta przez lata po wojnie "polowała" na Żołnierzy Wyklętych i bez litości w torturach rozprawiała się z nimi w więzieniach. Liczbę członków wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych szacuje się na 120-180 tysięcy osób. Ostatni członek ruchu oporu – Józef Franczak ps. „Lalek" z oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka" – zginął w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaskami osiemnaście lat po wojnie – 21 października 1963 roku.