Platforma Obywatelska wyda 30 milionów złotych żeby pokonać PiS. Prześwietliliśmy partyjny budżet
O tym, że w Platformie Obywatelskiej się nie przelewa wprost mówił niedawno Donald Tusk. I chociaż szczere wyznanie przewodniczącego PO trafił do serc i kieszeni sympatyków, którzy szybko wpłacili prawie pół miliona złotych, ciągle trudno związać partyjny koniec z końcem. Jan Grabiec, rzecznik PO, mówi "Super Expressowi" wprost: - Środki, które otrzymujemy z subwencji (20 mln. PLN rocznie -red.) wystarczają na utrzymanie szkieletu organizacyjnego i na spłatę kredytów po poprzednich wyborach. Zobowiązania są naprawdę duże – żali się poseł.
Tymczasem jeszcze większe od zobowiązań PO są jej ambicje. Partia Donalda Tuska chce odzyskać utraconą 8 lat temu władzę i wygrać wybory 2023, a w tym celu planuje wydać na kampanię aż 30 milionów złotych. Skąd pozyskane będą środki, jeżeli dzisiaj z partyjnego konta można podjąć zaledwie około 2 milionów? - Weźmiemy kredyt – tłumaczy Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej. I dodaje - Tyle, ile będziemy musieli, to zasadnicza większość kwoty, która wydamy na dwa miesiące kampanii – dodaje bliski współpracownik Donalda Tuska. A prawnik z Fundacji Batorego Krzysztof Izdebski twierdzi, że to obarczona ryzykiem taktyka, choć powszechna w polskiej rzeczywistości. - Wiele partii potykało się na takim wyborczym kredycie, chociażby Nowoczesna, która do dzisiaj spłaca dług z 2015 roku. Widocznie jednak politycy wychodzą z założenia, że to ryzyko inwestycyjne, które może im się opłacić – mówi nam ekspert.