- W tej chwili polski rząd nie pracuje nad żadnymi zmianami w tej ustawie. Jest inicjatywa obywatelska, o której się mówi - powiedziała Beata Szydło (53 l.) po protestach feministek przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji.
Falę protestów wywołał odczytany w kościołach list Episkopatu, w którym duchowni apelowali o ochronę życia od poczęcia aż do śmierci. Jednocześnie do Sejmu wpłynął wniosek o rejestrację Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", który ma gotowy projekt ustawy antyaborcyjnej. Jak dotąd marszałek Sejmu Marek Kuchciński (61 l.) odmawia jego rejestracji. Brakuje ponoć uzasadnienia o skutkach finansowych ustawy. - Niestety, jak widać marszałek Kuchciński przewleka sprawę - mówił nam wczoraj lider inicjatywy "Stop aborcji" Mariusz Dzierżawski (60 l.). - Uzupełniliśmy wniosek i czekamy do przyszłego wtorku na decyzję marszałka. Jeśli nasza inicjatywa nie zostanie zarejestrowana i w konsekwencji posłowie nie pochylą się nad naszym projektem ustawy, skierujemy skargę do Sądu Najwyższego - zapowiada Dzierżawski.
Jest to już piąty projekt, który Komitet przedstawia Sejmowi w ostatnich latach. Poprzednie projekty przepadły w Sejmie. Trudno przewidzieć, jak potoczy się los ostatniego. Początkowo Beata Szydło, a także Jarosław Kaczyński (67 l.) zadeklarowali, że są za całkowitą ochroną życia poczętego. Zabrzmiało to jak poparcie dla zakazu przerywania ciąży. - Jeżeli obywatelski projekt ustawy aborcyjnej trafi do Sejmu, będziemy się nim zajmować - mówiła premier w ubiegłym tygodniu w radiu. Po kilku dniach entuzjazm szefowej rządu do zmiany prawa wyraźnie ostygł. - Takiego tematu nie ma w Polsce - powiedziała w poniedziałek w Szczecinie.
Zobacz: Więzienie za ABORCJĘ. Wystraszona Szydło zmienia zdanie