- To musiało być dla Ziobry bardzo trudne, bo było dodatkowym upokarzaniem. Dawno nie widziałem takiego upokorzenia koalicjanta, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, z którym przecież jeszcze niedawno się rozmawiało – ocenia Oczkoś i dodaje, że z politycznego punktu widzenia wyglądało to dla Ziobry „bardzo niedobrze”. - W całym zamieszaniu wokół Funduszu Odbudowy pośrednio chodziło także o to, żeby Solidarna Polska nie czuła się już w koalicji rządzącej niezbędna. Jarosław Kaczyński powiedział wprost: „zobacz, Zbyszek, mogę cię wymienić w każdej chwili”. Ziobro może się temu na razie tylko przyglądać, bo jeszcze nie ma wystarczającej samodzielności politycznej – twierdzi ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego.
Dr Mirosław Oczkoś zwraca także uwagę na to, że porozumienie PiS i Lewicy będzie miało swoją kontynuację. - Może się okazać, że to jest przedtakt do koalicji i że spełnia się sen Jarosława Kaczyńskiego o koncesjonowanej opozycji. W wielu krajach na wschód od Wisły właśnie tak to działa – podsumowuje.