Chodzi o akcję "Widelec" z 2008 r. przed meczem Legia - Polonia w Warszawie. Policja zatrzymała wtedy dużą grupę kibiców Legii, którzy kierowali się na stadion klubu Polonii. Zdaniem policjantów akcja miała zapobiec zdemolowaniu miasta. Innego zdania jednak jest obecne kierownictwo MSWiA.
- Policja czekała, aż wyrośnie grupa, którą otoczono, zepchnięto w jedno miejsce i aresztowano. Cała akcja była ustawką polityczną, podczas której Schetyna demonstrował swoją siłę - mówił w TV Republika wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński (56 l.). W podobnym tonie wypowiada się adwokat kibiców, mec. Norbert Lenkiewicz. - Ci ludzie szli zwyczajnie na mecz. Żadnych przestępstw nie zamierzali popełniać - mówi nam Lenkiewicz.
W efekcie 688 osobom prokuratura postawiła zarzuty "czynnego udziału w zbiegowisku, którego celem jest gwałtowny zamach na osobę lub mienie". Jednak w ciągu ostatnich lat część osób uniewinniono, a w przypadku pozostałych toczą się sądowe procesy.
Ówczesny szef policji Andrzej Matejuk (63 l.) broni działań mundurowych. - Tam była próba siłowego wejścia na stadion. Co do zatrzymań kibiców sądy nie miały wątpliwości - mówi nam Matejuk. Z kolei PO broni Schetyny. - To pokazywanie przez PiS, że na każdego coś mamy. Jak się wychylisz, to ci to wyciągniemy - ocenia poseł PO Bogusław Sonik (63 l.).