Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w minioną niedzielę, to prezes Jarosław Kaczyński (66 l.) obudziłby się dziś rano w wyjątkowo dobrym humorze. Według sondażu IBRiS na PiS chce głosować 40,4 proc. badanych, a na PO tylko 19 proc. Przełożyłoby się to odpowiednio na 265 i 117 sejmowych mandatów. - Sondaż pokazuje, że PO, pomimo intensywnej kampanii, nie potrafi podnieść się z dołka. Wszystkie akcje w stylu wyjazdowych posiedzeń rządu są nieskuteczne - mówi Jabłoński.
Powody do zadowolenia miałby też Leszek Miller (69 l.), pod wodzą którego zjednoczyła się lewica i w naszym sondażu uzyskała przyzwoity wynik 9,5 proc. poparcia, co oznaczałoby 42 mandaty i rolę trzeciej siły w Sejmie. Poza parlamentem znalazłby się za to Paweł Kukiz (52 l.), którego ruch nie przekracza progu wyborczego. - Wygląda na to, że rozczarowani Pawłem Kukizem przenoszą swoje głosy na potencjalnego zwycięzcę, czyli Prawo i Sprawiedliwość - mówi Jabłoński.
Samodzielne rządy były od dawna celem prezesa PiS. - Chcemy po wyborach rządzić samodzielnie - mówił w czerwcu 2014 roku Jarosław Kaczyński. Wtedy rozpoczynał się proces jednoczenia prawicy. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że ten plan uda się zrealizować.
Zobacz: Andrzej Duda już w Estonii. Relacja NA ŻYWO z pierwszej zagranicznej wizyty prezydenta