Leszek Miller

i

Autor: Piotr Grzybowski/SUPER EXPRESS Leszek Miller

Prosto z lewej

PiS opanował mechanizm okradania Polski? Leszek Miller w to nie wątpi

2022-09-07 5:08

Ledwo skończyły się wakacje, a nasi dobroczyńcy też ruszyli w Polskę, by nadal głosić dobrą nowinę o swoich rządach. I jak zawsze do ich wiarygodności nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. No bo jakże zaprzeczyć panu Kaczyńskiemu, gdy mówił w Stalowej Woli: „Opanowaliśmy mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę”. Naprawdę coraz mniej jest ludzi, którzy w tej kwestii mieliby inne zdanie niż prezes – pisze w swoim najnowszym felietonie dla „Super Expressu” Leszek Miller.

Morawiecki - Bayer na full

Najnowsze motto premiera Morawieckiego brzmi: „Naszą marką jest wiarygodność”… Tony śniętych ryb z zatrutej Odry, poruszając resztkami sił płetwami, biją brawo panu premierowi za wiarygodną walkę o ochronę środowiska, obywatele gromadzący na zimę stare meble, chrust, plastikowe butelki, cokolwiek, co da się spalić w piecu, żeby nie zamarznąć (opon nie, opony palić pan Kaczyński zabronił), wyrażają wdzięczność za cenne podpowiedzi przed nadchodzącą pierwszą w Polsce zimą bez węgla, miliony rodaków opuszczają milion swych nowych mieszkań, by elektrycznymi samochodami jechać na poszukiwania niesplajtowanej piekarni z tanim chlebem…

Ledwo skończyły się wakacje, a nasi dobroczyńcy też ruszyli w Polskę, by nadal głosić dobrą nowinę o swoich rządach. I jak zawsze do ich wiarygodności nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. No bo jakże zaprzeczyć panu Kaczyńskiemu, gdy mówił w Stalowej Woli: „Opanowaliśmy mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę”. Naprawdę coraz mniej jest ludzi, którzy w tej kwestii mieliby inne zdanie niż prezes.

Pan premier z kolei już dziewięć lat temu ogłosił swój program wzrostu gospodarczego poprzez obniżanie oczekiwań społeczeństwa, opisany barwnie jako „za……lanie za miskę ryżu”. Któż zaprzeczy, że wiarygodnie go realizuje?

Jakże słusznie chwalą się również panowie rządzący wzrostem przychodów budżetowych. Prezes mówi: „Za naszych rządów zwiększamy dochody w budżecie o przeszło 820 mld zł”.

Rząd nie zapomina też o najdroższym klejnocie w koronie swych sukcesów, o 500 plus, które m.in. dzięki proinflacyjnym staraniom prezesa NBP zmieniło się już w 300 plus. Natomiast w kwestii nowych podatków, które są głównym źródłem sukcesów przychodowych, kreatywność PiS jest wręcz nieograniczona! Tylko w ubiegłym roku było ich bez mała 50! Podatek cukrowy, handlowy, od odnawialnych źródeł energii, od psów, a nawet od podtrzymujących wielu wyborców PiS przy życiu „małpek”. No, ale dziwić się nie ma czemu, skoro patronem celników oraz poborców podatkowych jest św. Mateusz.

Jasne – zawsze może być lepiej. I u nas byłoby, gdyby nie opozycja. Sam pan premier przyznaje, że jej działalność jest szkodliwa, z natury rzeczy germańska, antypolska. Niestety są rodacy, którzy ulegają szwabskim podszeptom. Świadczy o tym choćby słaby popyt na PiS-owski podręcznik szkolny „Historia i Teraźniejszość”, kompetentnie i ciekawie przedstawiający rolę i znaczenie braci Kaczyńskich w dziejach Polski. Fundacja Wolna Szkoła obliczyła, że „HiT” wybrały dla swoich uczniów 53 szkoły, a 2089 szkół z niego zrezygnowało.

I dziwić się potem, że w mediach natknąć się można na takie kwiatki jak ten, który pojawił się na Twitterze po weekendowym tournée szefa PiS, podpisany przez „Justysię”: „Prezes wygląda marnie i według mnie nie powinien ani jeździć, ani chodzić, ani stać. Powinien siedzieć”.