Przesłuchanie w trakcie porodu – horror z czasów rządów PiS
To nie legenda miejska ani powieść fantastyczna, lecz fakt. W 2006 roku prokurator Adam Roch, wtedy związany z prokuraturą w Katowicach, zlecił przesłuchanie Marii D., księgowej lobbysty Marka Dochnala podczas akcji porodowej. Kobieta była w dziewiątym miesiącu ciąży. Została wówczas zatrzymana, a następnie przewieziona do aresztu w Grudziądzu. Kiedy zaczęły się skurcze porodowe, funkcjonariusze CBŚ, na polecenie Rocha, weszli na salę, by pobrać próbki jej pisma i przesłuchać ją, nie zważając na jej stan.
To, co wydarzyło się w szpitalu, było praktyką znaną raczej z krajów autorytarnych niż demokratycznych. Ta sytuacja nie wywołała żadnej reakcji ze strony polityków PiS. Nikt z obozu władzy nie widział w tym niczego kontrowersyjnego.
Skandaliczne nagranie z politykami PiS. „Ja ją pchnę, niech sp...a!”
Z relacji Marii D. wynikało, że przesłuchanie było przerywane jedynie w momentach skurczów. Jeszcze tego samego dnia kobieta urodziła dziecko. W 2013 roku polski rząd przyznał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, że wobec Marii D. dopuszczono się „nieludzkiego traktowania oraz tortur”, co skutkowało przyznaniem jej odszkodowania. Było to 40 tys. zł na osobę, czyli łacznie 80 tys. zł.
PiS uznał go za wzór – awans na sędziego SN
Gdyby sprawa została jednoznacznie potępiona, można by mówić o skandalicznym incydencie. Ale stało się inaczej. Prokurator Adam Roch nie tylko nie poniósł żadnych konsekwencji. On zrobił karierę. W 2007 roku został awansowany przez Zbigniewa Ziobrę na wiceszefa Prokuratury Regionalnej w Katowicach. A w 2018 roku, już w czasach rządów PiS, Roch został wskazany do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Tak się składa, że wybraną według reguł ustalonych przez PiS. Prezydent Andrzej Duda formalnie powołał go na stanowisko, a w 2022 roku mianował go prezesem tej Izby.
Polska pod rządami PiS była miejscem, gdzie ścigało się kobiety w szpitalnych łóżkach. Tych, którzy dopuszczali się takich działań, wynoszono na najwyższe stanowiska w sądownictwie.
Dwa standardy? Krytyka PiS wobec przesłuchania Barbary Skrzypek
Obecnie politycy Prawa i Sprawiedliwości ostro krytykują działania prokuratury w sprawie Barbary Skrzypek. Sugerują, że jej przesłuchanie miało znamiona nadużycia. Najbliższa współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego była świadkiem w śledztwie dotyczącym domniemanego nielegalnego finansowania partii. Musiała złożyć zeznania.
W kontekście tej sytuacji poseł Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec przypomniał, że osoby związane z PiS, które dziś oburzają się na prokuraturę, w przeszłości nie reagowały na drastyczne działania organów ścigania.
– Ci ludzie nie mają prawa słowa powiedzieć o tym przesłuchaniu, mimo że dzisiaj robią z tego temat numer jeden, bo to oni bili brawo, kiedy prokurator przesłuchiwał w trakcie porodu kobietę. To była praktyka z czasów pierwszych i drugich rządów PiS. I to PiS-owcy uznali, że ten prokurator zasługuje na awans i dzisiaj jest sędzią SN wskazanym przez PiS – powiedział w RMF FM.
Dyskusja o standardach prokuratury i sądownictwa powinna więc uwzględniać całość kontekstu. Jeśli dziś padają zarzuty o „nadużycia”, warto zadać pytanie, gdzie była ta sama wrażliwość, gdy kobieta na porodówce musiała odpowiadać na pytania prokuratora.
Poniżej galeria zdjęć: Jan Grabiec chce być jak Tusk.
