Piontkowski był w środę gościem Radia Gdańsk, gdzie mówił o resorcie, którym nadal kieruje i jego pracach.
- Większość Polaków to chrześcijanie, katolicy i chcą, aby ich dziecko w szkole było bezpieczne nie tylko pod względem fizycznym, ale także ideowym i światopoglądowym - mówił minister. I dalej przekonywał, że nie ma jego zgody na "homoseksualną propagandę" w szkołach.
- Nie ma mojej zgody – ale z tego, co publicznie mówił profesor Przemysław Czarnek także i jego zgody na to – aby lewicowe organizacje stosowały po prostu propagandę homoseksualną związaną ze środowiskami LGBT - zapowiedział szef MEN. Odniósł się także do swojego następcy, który wciąż nie został powołany do składu rządu. Czarnek nie został powołany, ponieważ miał koronawirusa.
- Pan profesor Czarnek używa dosyć barwnego języka, wyraźnie precyzuje swoje poglądy i to powoduje, że politycy lewicowi są bardzo niechętnie nastawieni wobec jego osoby. Natomiast jego postawa nie różni się tak naprawdę od postawy mojej czy pozostałej części kierownictwa ministerstwa edukacji narodowej - twierdził Piontkowski.
Dodał, że nie widzi potrzeby zamykania wszystkich szkół.
- Bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniem jest nie do zastąpienia i stąd dopóki jest to możliwe, uważam, że należy unikać odgórnego zamykania szkół w skali całego państwa, a raczej pozostawiać możliwość reagowania tam, gdzie jest realne zagrożenie epidemiczne - stwierdził minister edukacji.