Na aukcjach WOŚP można znaleźć przeróżne oferty, jak na przykład wspólny obiad z Robertem Biedroniem i Krzysztofem Śmiszkiem czy hulajnoga elektryczna z autografem Donalda Tuska. Często aukcje kończą się po osiągnięciu imponujących kwot sięgających kilkunastu albo nawet kilkuset tysięcy złotych. Jak się okazuje, nie wszyscy są jednak skłonni zapłacić za wylicytowany przez siebie sprzęt czy wydarzenie. Na ten problem zwrócił uwagę Jurek Owsiak. - Nas możesz oszukać. Gorzej jak oszukujesz dzieciaki. Mówiąc wprost – kiedy wyrażasz chęć wsparcia działań Fundacji poprzez aukcje Allegro, to znasz zasady i kiedy licytujesz, to my z kolei ufamy Tobie, że do samego końca zachowasz się odpowiedzialnie – napisał na Facebooku. Jak się okazuje, sytuacje, gdy osoby nie chcą sfinalizować transakcji, nie należą do rzadkości. - Nie mieści nam się w głowach, kiedy ktoś po skończonej licytacji i jej wygraniu, dosłownie chwilę potem beztrosko oznajmia, że nie zapłaci, bo… powodów można wymyślać dużo, ale w przeważającej liczbie przypadków, a takie zdarzają się co roku, głównym powodem jest… żart i beztroska, jeśli chodzi o jakiekolwiek poczucie winy – napisał Jurek Owsiak w swoim poście.
Sprawdź: Monika Olejnik zdradziła, co ją łączy z Jurkiem Owsiakiem! „Między nami…”
W naszej galerii zobaczysz, jaką bryką jeździ Jurek Owsiak. Wow!
Zaapelował też do wszystkich, którzy brali udział w licytacjach WOŚP. - Z tego miejsca głośno mówię do tych, którzy czasami z potężnie kosztownych aukcji chcą się wycofać. To, że nas oszukałeś, oszukałaś, trudno - takie życie. Ale pamiętaj, że to oszustwo konkretnie, bardzo konkretnie, ogranicza możliwości jak najpełniejszego wykorzystania pieniędzy, które zbieramy na Finale. A napisałem, na co je wydajemy. Nie nas chcesz oszukać, oszukujesz dzieciaki – oznajmił i przypomniał, ze każdy, kto wygrał licytację, ma dwa tygodnie na jej realizowanie. Ciężko uwierzyć, że znajdują się osoby, które dla żartu utrudniają pracę całej fundacji!